Bukmacherzy nie mają wątpliwości: trzeci raz z rzędu trofeum im. Ove Fundina, mistrza świata rodem ze Szwecji, uniosą Polacy. Za "Orłami" przemawia atut własnego toru, wyrównana drużyna, której trzon stanowią mistrz i wicemistrz świata oraz charakterny trener. Marek Cieślak i jego podopieczni nie mają wyjścia: muszą uczynić wszystko, by złoto zostało nad Wisłą!
Pomóc ma w tym organizacja dwóch decydujących imprez, czyli barażu i finału The FIM PGE Polska Grupa Energetyczna Speedway World Cup, w Gorzowie Wlkp. Północna stolica naszego województwa skrupulatnie szykuje się do najważniejszych zawodów roku. Znając determinację i zaangażowanie działaczy oraz pracowników klubu, którzy w pocie czoła przygotowywali nam danie główne i równie atrakcyjną przystawkę, można być pewnym, że tak, jak w 2010 r., tak i teraz organizacja wypadnie wzorowo. O tym, czy od strony sportowej będzie równie dobrze, powinni zadbać już sami zawodnicy.
Zanim spotkamy się jednak na stadionie im. Edwarda Jancarza, Polacy muszą przebrnąć eliminację w angielskim King's Lynn. Półfinał z udziałem biało-czerwonych odbędzie się w poniedziałek. Rywalami Polaków będą tam: Brytyjczycy, Rosjanie i Czesi. Dwa dni wcześniej w Vojens zmierzą się: Duńczycy, Szwedzi, Australijczycy i Niemcy. Triumfatorzy uzyskają bezpośredni awans do gorzowskiego finału (16 bm.). Drugie i trzecie ekipy czeka jeszcze baraż na ,,Jancarzu" (14 bm.).
Cieślak postawił na pięciu - jego zdaniem - najlepszych zawodników. Uznanie szkoleniowca zyskali: Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz, Janusz Kołodziej i Krzysztof Kasprzak. I trudno się z jego decyzją nie zgodzić. - Będę się tłumaczył, jak nam nie pójdzie. Selekcja była bardzo trudna, ale podjęta z głową. Jednym brakowało doświadczenia, drudzy nie prezentują wysokiej formy. Postawiłem na sprawdzone "konie", a co z tego wyjdzie, zobaczymy - tłumaczy pan Marek.
Również kapitan naszej reprezentacji jest zdania, że tak skonstruowana drużyna jest skazana na sukces. - Ciąży na nas wielka presja, bo stoimy przed szansą zdobycia na własność głównego trofeum. Cieszę się, że finał odbędzie się na moim torze w Gorzowie, który pasuje praktycznie każdemu z chłopaków. Awans do niego chcemy wywalczyć już w Anglii - uważa Gollob.
Największymi rywalami Polaków są Duńczycy. Oni o przepustki do Gorzowa pokuszą się na swoim torze w Vojens. Ale nie są pewni swego, bo mają mocnych przeciwników. Tak czy siak, nikt nie ma jednak złudzeń, że jedni i drudzy zameldują się w przyszłą sobotę na "Jancarzu". - To będzie kolejna odsłona polsko-duńskiej wojny! - uważa lider Skandynawów Nicki Pedersen. - W naszych głowach wciąż siedzi ubiegłoroczna porażka z biało-czerwonymi na naszym torze, więc teraz chcemy wyciąć im podobny numer.
Wracając do organizacji. Działacze Caelum Stali stanęli na głowie, by wszelkie sprawy pozamykać do minionego piątku. To się udało, więc teraz organizatorom barażu i finału DPŚ zostało już tylko odliczanie godzin do największego sportowego wydarzenia w historii Gorzowa i naszego regionu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?