Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga przez mękę

Dariusz Chajewski
Jak gorzko żartuje Mateusz Śliwiński, droga przez wieś to prawdziwy bieg z przeszkodami
Jak gorzko żartuje Mateusz Śliwiński, droga przez wieś to prawdziwy bieg z przeszkodami fot. Mariusz Kapała
Główna ulica Podlegórza spędza sen z powiek nie tylko mieszkańcom. Zawieszenia gubią tam także auta przejeżdżające przez wieś tranzytem.

Pani Jadwiga przyznaje, że jak idzie do autobusu to bierze z sobą gumiaki, które później chowa w krzakach. W eleganckim obuwiu, takim do kościoła, iść się tutaj nie da. Dzieciom idącym do szkolnego autobusu rodzice każą nakładać na buty foliowe worki.

- Oby do wiosny, wtedy może pojawi się równiarka, tak dzieje się dwa razy do roku - dodaje Mateusz Śliwiński. - Ale jak popada, przejedzie kilka traktorów i ciężarówka, wszystko zaczyna się od początku... Lepiej jest tylko kilka dni, a później trudno wytrzymać.

Status niechcianej
I mieszkańcy nie wytrzymują. Sprawa drogi w Podlegórzu pojawia się na każdej gminnej sesji, na każdym wiejskim spotkaniu. Jednak za każdym razem się okazuje, że jest to droga niechciana. Z prostej przyczyny - jest niczyja.

- Tak naprawdę każda z dróg ma swój status, jest gminna, powiatowa, wojewódzka... - mówi Krzysztof Radoch, zastępca wójta Trzebiechowa. - Ta droga jest... niczyja. A jeśli coś jest niczyje, to jest własnością Skarbu Państwa.

Władze gminy unikały drogi jak ognia, nie chcąc inwestować w cudzą trasę. Zgodnie z gminną ewidencją droga należy do Skarbu Państwa. Jednak w powiecie nic o tym nie wiedzą, milczy komunikacyjna dokumentacja starosty.

Znika z planów

Ulica już kilkakrotnie spadała z rozmaitych planów inwestycyjnych, ostatnio za poprzedniej kadencji gminnej rady. Obecna postanowiła uporać się z problemem. Zacznie od komunalizacji drogi, czyli przejęcia jej na stan gminy.

Dzięki temu będzie można sięgnąć do gminnej kasy i po pieniądze unijne. Według wstępnych projektów 700-metrowa droga będzie kosztowała 1,5 mln zł. Zyska asfaltową nawierzchnię i chodnik. Na razie z jednej strony...

- Ostatnio na zebraniu wiejskim wójt drogę obiecywał na 2013 rok - dodaje starszy wiekiem mieszkaniec Podlegórza. - To jeszcze bite sześć lat. Ja to już pewnie nie dożyję. A wnuki się tak wkurzą, że wyjadą. Ale człowiek ma przynajmniej na co czekać.

Janusz Bańkowski smutno kiwa głową i dodaje, że Podlegórze robi się prawdziwą podłą górą. Nie dość, że po kolei wszystko zabierają, to jeszcze dojechać nie można. A szkoda, bo to naprawdę malownicza wieś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska