Drogowe kraksy i pożar. Czarna seria w Skwierzynie (zdjęcia)

Czarna seria rozpoczęła się o 6.45. Na ul. Gorzowskiej na północnych rogatkach Skwierzyny doszło do groźnego wypadku. Na miejskim odcinku drogi krajowej nr 3 zderzyły się czołowo dwie osobówki: opel corsa i landrover. Opel stanął w poprzek drogi i zatarasował jeden pas jezdni. Przed strażakami dotarła tam karetka, potem dojechała druga. Poszkodowane zostały cztery osoby.

- Opel z nieustalonej przyczyny zjechał na drugi pas ruchu i uderzył czołowo w prawidłowo jadącego landrovera. Kierujący corsą, jego pasażer i kierowca landrovera doznali niegroźnych potłuczeń, natomiast pasażer landrovera miał liczne rany twarzy. Został przewieziony do szpitala z podejrzeniem pękniecia podstawy czaszki - mówi st. sierż. Justyna Łętowska z międzyrzeckiej policji

Samochody zablokowały przejazd jednym pasem "trójki". Do 9.30 ruch na tym odcinku odbywał się wahadłowo. jak poinformował nas naczelnik OSP w Skwierzynie Michał Kowalewski, strażacy zabezpieczyli w tym czasie miejsce zdarzenia. Oznakowali je pachołkami i zasypali piaskiem wylewającą się z corsy białą farbę.

Po zakończeniu akcji strażacy zostali skierowani na ul. Rzeźnicką, gdzie mieli zabezpieczyć przetankowywanie 22 tys. litrów materiałów pędnych z cysterny, która została zatrzymana przez Inspekcję Transportu Drogowego. Przetaczanie paliwa trwało ponad godzinę. Tymczasem o 9.52 doszło do kolejnego zdarzenia. Na skrzyżowaniu obok remizy doszło do kolizji; kierujący samochodem osobowym peugeot 306, skręcający w lewo w ul. Piłsudskiego, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu dla jadącego w stronę Gorzowa Wlkp. samochodu ciężarowego renault.

Na szczęście tym razem nikt nie doznał obrażeń, oba pojazdy zostały jednak lekko uszkodzone. Pojechał tam kolejny zastęp ochotników. Zabezpieczenie miejsca kolizji zajęło im trzydzieści minut. Około 10.40 zakończyła się akcja na ul. Rzeźnickiej i strażacy wrócili do remizy. Zdążyli zjeść śniadanie, kiedy o 11.13 kolejny już raz zawyła strażacka syrena. Tym razem było to zgłoszenie do wypadku drogowego na szosie Kostrzyńskiej. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że doszło do zderzenia iveco i suzuki.

Suzuki przewróciło się na lewy bok. Gdy na miejsce dojechała karetka pogotowia, kierujący pojazdem siedział pod drzewem i nie bardzo nie wiedział, co się stało. Był w szoku. Ratownicy medyczni ze skwierzyńskiego pogotowia zaopatrzyli go i razem ze strażakami, przenieśli do karetki, która odwiozła poszkodowanego do szpitala w Międzyrzeczu.

- Gdy kończyliśmy zabezpieczanie miejsca zdarzenia, o godzinie 11.32, otrzymaliśmy następne zgłoszenie. Oto w Nowej Wsi, pali się duża obora wypełniona po brzegi belotami słomy. Do tego pożaru zostaje skierowany nasz ciężki samochód Jelcz z 6 tys. wody. Tak więc jest to już piąte zdarzenie, do którego skwierzyńscy strażacy wyjechali tego dnia. Na szosie Kostrzyńskiej po udzieleniu pomocy poszkodowanym i zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, konieczne stało się oczekiwanie na zakończenie pracy przez policjantów i dopiero wtedy, można było usunąć skutki zdarzenia i przywrócić normalny ruch na drodze. Po ponad trzech godzinach, pojazdy zostały usunięte, a strażacy mogli zgłosić zakończenie działań - relacjonuje M. Kowalewski.

W tym samym czasie w Nowej Wsi trwa gaszenie palącej się obory. Wielkim utrudnieniem są ogromne ilości nagromadzonej w pomieszczeniu obory zbelowanej słomy. Po opanowaniu pożaru, akcja dogaszanie trwała do środy.

- To był bardzo pracowity październikowy wtorek. Na szczęście, dla naszych strażaków wieczór był bardziej łaskawy i minął spokojnie - kończy swoją relację naczelnik OSP w Skwierzynie.

Oferty pracy z Twojego regionu