Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga debata smogowa w "Gazecie Lubuskiej"

Aleksandra Korn
Aleksandra Korn
Od lewej: Adrian Kopaczyński i Beata Kopaczyńska z firmy Betkom, Mariusz Herbut, Prezes Zarządu WFOŚiGW w Zielonej Górze, Czesław Fiedorowicz, Przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego, Joanna Liddane, prezes Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, Mariola Wielhorska, Kierownik Wydziału Pozwoleń i Programów w Departamencie Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.
Od lewej: Adrian Kopaczyński i Beata Kopaczyńska z firmy Betkom, Mariusz Herbut, Prezes Zarządu WFOŚiGW w Zielonej Górze, Czesław Fiedorowicz, Przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego, Joanna Liddane, prezes Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, Mariola Wielhorska, Kierownik Wydziału Pozwoleń i Programów w Departamencie Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.
Problem smogu, czyli zanieczyszczonego powietrza utrzymującego się nad terenami wielkich miast i obszarami przemysłowymi, stale podnoszony jest w mediach. Nasza redakcja również interesuje się tą tematyką i dlatego cyklicznie zaprasza ekspertów do podjęcia rozmowy o stanie czystości lubuskiego powietrza.

Problem nabiera na znaczeniu właśnie w okresie jesienno-zimowym, kiedy to rozpoczyna się sezon grzewczy, a co za tym idzie - wzrasta poziom zanieczyszczeń w powietrzu atmosferycznym.

Czym tak naprawdę jest smog i czy Lubuszanie są narażeni na jego zgubne oddziaływanie? Jak zwalczać tzw. niską emisję? Co do tej pory zrobiono, by uchronić lubuskie miasta przed wysokim stężeniem trujących substancji w powietrzu? Kto zatruwa powietrze w naszym regionie? W jaki sposób możemy wpłynąć na poprawę czystość powietrza w naszym regionie?

Między innymi z tym zmierzyli się dziś zaproszeni goście: Czesław Fiedorowicz, Przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego, Joanna Liddane, prezes Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, Mariusz Herbut, Prezes Zarządu WFOŚiGW w Zielonej Górze, Mariola Wielhorska, Kierownik Wydziału Pozwoleń i Programów w Departamencie Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego oraz Beata Kopaczyńska i Adrian Kopaczyński z firmy Betkom. Debatę poprowadził Robert Gromadzki.

Alarm smogowy najczęściej wprowadzany jest w Krakowie, gdzie poziom niebezpiecznych dla zdrowia pyłów PM10 oraz PM2,5 kilkakrotnie przekracza dopuszczalne normy. Tym samym można stwierdzić, że ofiarami smogu padają mieszkańcy dużych metropolii. Jednak z problemem smogu borykają się także silnie rozwijające się miasta o średniej wielkości.

Od lewej: Adrian Kopaczyński i Beata Kopaczyńska z firmy Betkom, Mariusz Herbut, Prezes Zarządu WFOŚiGW w Zielonej Górze, Czesław Fiedorowicz, Przewodniczący
Od lewej: Adrian Kopaczyński i Beata Kopaczyńska z firmy Betkom, Mariusz Herbut, Prezes Zarządu WFOŚiGW w Zielonej Górze, Czesław Fiedorowicz, Przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego, Joanna Liddane, prezes Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, Mariola Wielhorska, Kierownik Wydziału Pozwoleń i Programów w Departamencie Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.

Czym jest pył PM10 i z czego się składa? Znajduje się w nim m.in. węgiel, siarka, związki azotu oraz trujące, rakotwórcze węglowodory aromatyczne. Zawarty w powietrzu szkodliwy pył dostaje się do płuc i powoduje zadyszkę, męczący kaszel czy nawet astmę.

A co najbardziej zanieczyszcza nasze powietrze? Są to zakłady przemysłowe, elektrownie i oczywiście silniki samochodów oraz zanieczyszczenia pochodzące z procesu spalania śmieci i węgla niskiej jakości (tzw. niska emisja).

W kwestii czystości powietrza nasze województwo dobrze wypada na tle innych, polskich regionów, jednak przedstawiciele lubuskich władz, a także przedsiębiorstw wciąż szukają rozwiązań i wdrażają nowe programy i technologie mające na celu dalszą poprawę jakości powietrza. Więcej o wnioskach płynących z drugiej debaty smogowej zorganizowanej przez "Gazetę Lubuską" przeczytacie Państwo we wtorek 28 listopada w specjalnym dodatku do naszej gazety.

Przeczytaj też:Orkany w Lubuskiem. W tym roku było ich wyjątkowo dużo

W tym roku pogoda nas nie oszczędzała. Słowem odmienianym przez wszystkie przypadki był z pewnością organ. Najpierw był Ksawery, później przyszedł Grzegorz i Marcin. Nie oszczędzały nas również liczne ulewy. Zielona Góra nie raz tonęła pod dużą ilością wody.Takiego orkanu jak Ksawery Lubuskie jeszcze nie widziało. Tysiące domów bez prądu, połamane drzewa, uszkodzone sieci telefoniczne.  To bilans orkanu w woj. Lubuskim. To nie jedyny kataklizm jaki dotknął nasz region w minionym roku. Pasmo walk z żywiołem rozpoczęła seria ulew jaka przeszła między innymi przez Gorzów i Zieloną Górę. Po ulewnych deszczach w Gorzowie zalana została m.in. ul. Borowskiego i Jagiełły. Zalany został Lubuski Urząd Wojewódzki, a spokojna zazwyczaj rzeczka Kłodawka ledwo mieściła się pod mostami i niemal wystąpiła z brzegów. Mocno zalane zostały też gminy wokół Gorzowa. Ucierpiał Kostrzyn, gdzie deszcz zalał m.in. drogę krajową nr 31 pod wiaduktem kolejowym. Wody było tak dużo, że wybijała ze studzienek kanalizacyjnych. Również w Kostrzynie strażacy dostawali wezwania do zalanych piwnic, garaży i posesji. Tak było np. na ul. Towarowej. Wiatr łamał drzewa i konary. Jedno z drzew częściowo zatarasowało ul. Gorzowską. Zgłoszeń było tak dużo, że kostrzyńskim strażakom na pomoc ruszyli ich koledzy z Witnicy i Mościc. Lunęło też w sobotę, 22 lipca 2017 r., przed 20.00. Intensywne opady i... ulice Zielonej Góry zamieniły się w rwące potoki. Przy Planetarium Wenus utworzyło się jezioro. W wodną pułapkę wpadły auta. W rwące potoki zamieniły się ulice Kupiecka, Dąbrowskiego, Zjednoczenia, Dworcowa... Tradycyjnie zalało okolice dworca PKP. Później przyszła kolej właśnie na pamiętny i bolesny dla wielu orkan Ksawery. Wiatr zbierał wielkie żniwo. W niektórych miejscach porywy wiatru osiągnęły prędkość prawie 100 km/h. W wielu miejscach regionu wiatr poczynił wiele szkód. Do wielu miejsc, z uwagi na zawalone drzewa ciężko równie dojechać.  Ksawery zebrał żniwo również w Kostrzynie. Niezwykle silny, zachodni wiatr łamał konary i wyrywał drzewa z korzeniami. W jednej z firm na terenie dawnej „Celulozy” wybuchł pożar. Strażacy mieli ogromne problemy, żeby dojechać na miejsce. Drzewa spadały też na samochody. Kierowca audi A8 cudem uniknął śmierci.Później przyszedł czas na Orkan. Na szczęście skutki po jego przejściu były zdecydowanie mniejsze od tych, które na początku października poczynił Ksawery. Lubuscy strażacy nie interweniowali tej nocy tak często, jak podczas szalejącego orkanu Ksawery, który uszkadzał budynki i linie energetyczne. Silny wiatr nie uszkadzał budynków, ani dachów. Interwencje strażaków dotyczyły jedynie oczyszczania jezdni, chodników z powalonych drzew czy innych elementów, które niezabezpieczone mogły zostać porwane przez żywioł.Przeczytaj również: Orkan Ksawery w Lubuskiem. Jest ofiara śmiertelna [RELACJA LIVE]Zobacz też: Istny kataklizm w Kostrzynie nad Odrą. Wichura łamała drzewa, w dużym zakładzie wybuchł pożar

Orkany w Lubuskiem. W tym roku było ich wyjątkowo dużo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska