MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drużyna wojów serbołużyckich prosto z Żar

Aleksandra Łuczyńska
Czasem walki wojów mogą wyglądać niebezpiecznie
Czasem walki wojów mogą wyglądać niebezpiecznie fot. Archiwum Arkadiusza Prokopowicza
Młodzi mieszkańcy Żar i okolic od kilku lat tworzą drużynę wojów serbołużyckich.

Jej członkowie to w głównej mierze miłośnicy dawnych tradycji. Ich pasją jest wszystko to, co z drużynami wojów jest związane. Od ubioru, po sposoby walki i jedzenie.

A zaczęło się kilka lat temu.

- Miałem okazję być na kilku zlotach podobnych drużyn, których w Polsce nie brakuje. Bardzo mi się spodobało i tak zrodził się pomysł, żeby także u nas skupić miłośników historii narodu plemion słowiańskich - opowiada Wojciech Przybylski, współzałożyciel i dowódca żarskich wojów.

Okazało się, że takich w Żarach i okolicach nie brakuje.
Obecnie Biełoboh liczy kilkunastu członków. Najmłodszy ma 15 lat, najstarszy 36. W większości to mężczyźni, ale jest też kilka kobiet.

Są samowystarczalni

Spotykają się kilka razy w tygodniu. Ich głównym celem jest pielęgnowanie wspólnych pasji. Walka, choć jest ważna, nie jest jedynym zajęciem wojów. W dawnych czasach zamieszkiwali oni grody, w których wykonywali za pomocą prostych narzędzi piękne wyroby ze skóry, drewna, metalu i szlachetnych kamieni.

Właśnie taki sposób życia odtwarzają współcześni wojowie. W czasie inscenizowanych walk czy zwykłych spotkań cała drużyna nosi ubrania starannie odtworzone, wykonanie ręcznie według wzorców historycznych.

- Chociaż mamy większe możliwości, maszyny, narzędzia, nie korzystamy z nich. To jest to, co nas fascynuje w dawnej kulturze wojów, że byli oni samowystarczalni, potrafili robić piękne rzeczy w bardzo prosty sposób, ograniczała ich tylko fantazja - mówi W. Przybylski.

Dziś dawne materiały i narzędzia choć proste, są dosyć drogie, ale to pasja jak każda inna - musi kosztować. Czy warto?

Jak mówią wojowie, odtwarzanie dawnej historii to też sposób na życie. Choć pochłania mnóstwo czasu, wymaga wielu poświęceń, daje ogromną satysfakcję, nowy pogląd na kulturę, technikę i filozofię życia naszych przodków.

Ich walki wyglądają groźnie

Kilka razy do roku odbywają się zloty drużyn. Wrażenia z takich imprez są niezapomniane. W jednym miejscu spotyka się kilkadziesiąt osób ze wszystkich zakątków kraju, a łączy ich jedno: wspólna pasja.

Jeden z mniejszych festiwali odbył się także latem niedaleko Żar, w samym środku lasu. Inscenizacje walk to jeden z nieodłącznych elementów takich imprez. Oprócz nich organizowane są także mecze średniowiecznej piłki nożnej, różnego rodzaju konkursy i turnieje. Nie może się obyć także bez średniowiecznej strawy. Miska kaszy z omastą, mięsem i ziołami jest prawdziwym przysmakiem każdego woja. Jego przygotowaniem zajmują się zazwyczaj kobiety. Niewiasty zgłębiają też tajniki opieki medycznej, bo walki mężczyzn mogą zakończyć się drobnymi zranieniami, które czasem wyglądają dość niebezpiecznie.

- Nie ma obaw, że mogłoby nam coś się stać - zapewnia jednak W. Przybylski.
Od pewnego czasu Biełoboh snuje plany budowy własnego grodu z drewna, który jest dość drogim materiałem. Jak obliczono, koszty przedsięwzięcia mogą sięgać nawet 1,5 miliona złotych. Na taki wydatek drużyny nie stać, dlatego nie wiadomo czy i kiedy pomysł zostanie zrealizowany.

Aby stać się członkiem drużyny wojów nie trzeba spełniać wyjątkowych warunków. Wystarczy szczery zapał i zaangażowanie. Liczy się też mocna kondycja fizyczna, dobry stan zdrowia i mnóstwo samozaparcia. Oraz oczywiście duża odwaga. Wojowie muszą poświęcić sporo czasu na obowiązki. z jakimi wiąże się członkostwo w drużynie. Podobne jak rzemieślnicy, którzy powinni się wykazywać pewnymi zdolnościami manualnymi, inwencją twórczą i pomysłowością.

Zima to przede wszystkim czas przygotowań do kolejnego sezonu, kompletowanie ekwipunku, dozbrajanie, szykowane kolejnych elementów stroju czy zbroi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska