Halina Liberska nie kryje zdenerwowania. W poniedziałek po południu zobaczyła, że drzewa rosnące przy jej bloku (ul. Francuska 23), są przycinane. Cięto też we wtorek. Pod koronami parkował samochód. Pracownik firmy - z wysięgnika - piłą motorową skracał gałęzie.
- Może tak się robi, ale czy takie prace mają sens tutaj? Dzięki tym drzewom latem mamy cień, czujemy się jak w parku - przekonuje pani Halina.
Najbardziej żal klonu, który rośnie przed jej klatką schodową. On też jest na liście. - Byłam u zastępcy kierownika. Usłyszałam, że jak zbiorę podpisy przeciwko przycince, to zostanie ona wstrzymana - dodaje rozżalona.
Janusz Jabłoński, kierownik administracji Osiedla Przyjaźni, mówi nam, że prace przy zieleni to nie "krzakomania".
- Pielęgnacyjnym cięciem (takiego określenia używa - przyp. red.) zajmuje się profesjonalna firma, która ma doświadczenie i wie, co ma zrobić - podkreśla.
Kierownik Jabłoński tłumaczy, że jest kilka powodów przycinki przy blokach przy ul. Francuskiej 23: - Ten drzewostan nie był pielęgnowany od "iks" czasu. Dzięki temu, że gałęzie zostaną skrócone, drzewa dostaną tlenu i ładnie się rozrosną. Będą piękniejsze - przekonuje.
Więcej w czwartkowym (10 października), papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z Zielonej Góry i okolic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
