Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże pożary w powiecie strzelecko-drezdeneckim to rzadkość

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
W powiatowej komendzie pracuje 50 osób, z czego większość to zawodowi strażacy. - Lubię tą pracę i pomaganie innym - mówił Ireneusz Zabłocki, strażak od pięciu lat.
W powiatowej komendzie pracuje 50 osób, z czego większość to zawodowi strażacy. - Lubię tą pracę i pomaganie innym - mówił Ireneusz Zabłocki, strażak od pięciu lat. fot. Krzysztof Korsak
W zeszłym roku strażacy interweniowali 1111 razy. W tym roku ta liczba wynosi 100 wyjazdów. - Pożary to jedynie 30-35 proc. działalności - mówią strażacy.

Z początku tego roku na pewno zapamiętamy pożar kamienicy na rynku. Pisaliśmy o tym w tekstach "Spalił się dach" i "Pożar to nie jest show".

- Tak naprawdę nie stało się tam nic wielkiego, ale samo miejsce było spektakularne i przez to zrobiło się wokół tego głośno - mówił nam Tomasz Górniak, rzecznik Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Krajeńskich.

Wokół tekstów rozpętała się prawdziwa burza. Jedni chwalili strażaków, inni zarzucali im niekompetencję.

Rekordowy zeszły rok

W zeszłym roku strażacy wyjechali do 1111 zdarzeń. To rekordowa liczba. Średnio na rok strażacy muszą interweniować "tylko" 700-800 razy. W tym doszło już do 100 wyjazdów. - Ciężko powiedzieć z czego wynikają te liczby - nie ukrywał rzecznik.

Zawodowi strażacy ze Strzelec wspomagani są przez 34 oddziały Ochotniczych Straży Pożarnych z całego powiatu. Z tego osiem jednostek jest w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym: Drezdenko, Dobiegniew, Stare Kurowo, Zwierzyn, Bronowice, Mierzęcin, Pławin i Rąpin. - To jednostki o dużym stopniu wyszkolenia i dobrym wyposażeniu - tłumaczył T. Górniak.

Z kolei straż w Strzelcach dysponuje ośmioma samochodami, w tym czterema gaśniczymi. Pracuje tu 50 osób, z czego większość to strażacy.

Pożary to jedynie 30-35 proc. działalności straży pożary. - Reszta to wypadki, usuwanie skutków wichury, ratownictwo wodne, usuwanie niebezpiecznych owadów i inne - wymieniał Górniak.

Duże pożary i wypadki

W zeszłym roku do największych wydarzeń należało czerwcowe spalenie willi w Kleśnie. Był to efektowny dom zbudowany z drewna. Pozostał po nim tylko popiół. Straty wyceniono na pół miliona zł. Do dużego pożaru doszło także w grudniu w Górkach Noteckich. Częściowo spłonęła tam stodoła.

Spory pożar był także w Pławinie. Palił się torf. - To o tyle niebezpieczne, że pożar jest pod ziemią i może trwać miesiącami, a nawet latami - wyjaśniał rzecznik Górniak.

Strażacy interweniowali także w trakcie majowego wypadku w Bronowicach. Rozcinali samochód i reanimowali ludzi. Zginęły tam trzy osoby, jedna przeżyła. Kolejny tragiczny wypadek był w tym samy miesiącu koło Łącznicy. Pijany kierowca potrącił tam ciężarną kobietę.

Po co komu pożary?

O zdanie na temat strażaków zapytaliśmy mieszkańców Strzelec. - Ja tam czuję się bezpiecznie. Strażacy działają, kiedy trzeba i nie słyszałem, żeby ktoś się na nich skarżył - mówił nam Roman Korzeniowski.

Sprzęt też ocenił wysoko. - Niedawno koło mojego bloku testowali drabinę. Sprawnie im to wychodziło - mówił. Pani Krystyna Łęcka też nie narzeka. - Raczej nie mam do nich zastrzeżeń. Tak naprawdę to o strażakach mało się słyszy. Ale może to i dobrze, no bo po co komu pożary? - zastanawiała się na głos kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska