Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże zainteresowanie nauką strzelania. Lubuskie strzelnice pękają w szwach

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Lubuszanie zaczynają się interesować nauką strzelania i obsługi broni.
Lubuszanie zaczynają się interesować nauką strzelania i obsługi broni. Pexels
W całym kraju rośnie zainteresowanie nauką strzelania. To, że chętnych jest teraz znacznie więcej niż zwykle spowodowała wojna tocząca się za naszą wschodnią granicą. Podstaw obsługi broni chcą się uczyć także mieszkańcy województwa lubuskiego. Na strzelnicach w regionie prawdziwy tłok.

Zyskać poczucie bezpieczeństwa

W reakcji na wydarzenia w Ukrainie coraz więcej osób postanawia nauczyć się posługiwać bronią. Chcą poznać podstawy, żeby zyskać poczucie bezpieczeństwa. Wśród nich są nawet ludzie, którzy do tej pory byli zagorzałymi przeciwnikami strzelnicy i broni.

- Strzelectwo zawsze budziło spore i często skrajne emocje. Wiele osób nie chciało się przekonać do broni i strzelania, ale wojna to zmieniła. Teraz stwierdzają, że dobrze mieć broń i umieć się nią posługiwać. Być może ten nagły wzrost zainteresowania przełoży się także na wzrost świadomości społecznej dotyczącej strzelectwa, które przestanie być demonizowane - mówi Łukasz Zapadka z Gorzowskiego Towarzystwa Strzeleckiego.

Ruch na strzelnicach w regionie

Tłoczno jest między innymi na strzelnicy w podgorzowskich Wojcieszycach. Od momentu wybuchu wojny telefony dzwonią tam regularnie.

- Jest boom, choć wzrost zainteresowania nauką strzelania obserwujemy już od pewnego czasu. Sporo osób mówi, że dawno chciało spróbować swoich sił na strzelnicy, więc prawdopodobnie wybuch wojny tylko przyspieszył ich decyzję i dał taki ostateczny impuls - mówi Adrian Pacholarz ze strzelnicy "Con-Tra" w Wojcieszycach.

Lubuszanie zaczynają się interesować nauką strzelania i obsługi broni.
Lubuszanie zaczynają się interesować nauką strzelania i obsługi broni. Pexels

Na strzelnicę przychodzą osoby w różnym wieku - zarówno kobiety jak i mężczyźni. Zdarza się, że na wspólną naukę strzelania zapisują się nawet całe rodziny.

- My tak naprawdę nie wiemy, czy ci ludzie mieli wcześniej styczność z bronią, więc wszystkich traktujemy tak samo. Zawsze zaczynamy od przekazania podstawowych informacji dotyczących bezpieczeństwa na strzelnicy. Później instruktor uczy przybierania odpowiedniej pozycji strzeleckiej oraz zasad celowania. Typowa nauka obsługi broni palnej jest dopiero na końcu. Największy nacisk kładziemy właśnie na kulturę obchodzenia się z bronią - tłumaczy Adrian Pacholarz.

Lubuszanie, którzy chcą nauczyć się obsługi broni, mają ku temu okazję także na strzelnicach w Lubiszynie i Racławiu. Tu ruch również jest spory.

- Wojna za naszą wschodnią granicą pokazuje, że cywilizowane kraje mogą zostać zaatakowane i powoduje, że wielu ludzi nie czuje się bezpiecznie. Chcą się szkolić, więc przychodzą po lekcje z obsługi broni. I my to wzmożone zainteresowanie również obserwujemy - mówi Dariusz Nawrocki właściciel kompleksu strzelnic oraz sklepów z bronią i militariami „Doctor Gun”.

Podobnego zdania jest Bogdan Walczak ze strzelnicy "Spectrum" koło Ciborza.

- Jest dużo większe zainteresowanie indywidualnymi lekcjami. Przychodzą głównie młodzi mężczyźni, którzy mówią wprost, że dopiero teraz zdali sobie sprawę z tego, że nigdy nie mieli broni w ręku. Obawiają się, że w sytuacji zagrożenia nie będą mogli zapewnić bezpieczeństwa swoim bliskim i chcą się do tego przygotować - mówi Bogdan Walczak.

Organizują darmowe kursy

Niedawno strzelnica w Wojcieszycach wyszła z inicjatywą bezpłatnych warsztatów z podstaw strzelania. Choć nabór nie był nagłośniony, to chętnych nie brakowało. Wystarczyło zaledwie kilka dni, żeby na zajęcia zapisało się kilkadziesiąt osób.

- Zainteresowanie jest ogromne. Przyjmujemy grupy dwudziestopięcioosobowe i w najbliższym czasie już trzecia taka grupa weźmie udział w zajęciach. Podczas tych warsztatów ma typowego strzelania. Uczymy od podstaw jak bezpiecznie obchodzić się z bronią w sytuacji ewentualnego konfliktu zbrojnego. Podpowiadamy też jak przygotować tak zwany plecak ucieczkowy, czyli co będzie nam naprawdę potrzebne, gdy okaże się w ciągu kilkudziesięciu minut musimy opuścić swój dom z założeniem, że być może już do niego nie wrócimy - mówi Adrian Pacholarz.

Lubuszanie zaczynają się interesować nauką strzelania i obsługi broni.
Lubuszanie zaczynają się interesować nauką strzelania i obsługi broni. Pexels

Otwarte kursy strzelania z broni długiej i krótkiej organizuje także strzelnicy w Tomaszowie koło Żagania.

- Widzimy coraz większe zainteresowanie kursami - zaznacza Mariusz Woroniec, kierownik strzelnicy w Tomaszowie, członek Lubuskiego Stowarzyszenia o Charakterze Strzeleckim i Kolekcjonerskim Parabellum. - Z całą pewnością wpływ na to ma sytuacja w Ukrainie. Ludzie zaczynają się bać.

Jak się okazuje - mieszkańcy nie tylko licznie odwiedzają strzelnice. Zdecydowanie wzrosło również zainteresowanie militariami. Klienci wykupują przede wszystkim odzież termiczną oraz wyposażenie taktyczne. Sprzedawcy tłumaczą, że większa sprzedaż tego typu artykułów związana jest przede wszystkim z dużym zrywem obywateli, którzy wykupują i wysyłają je do Ukrainy.

Zobacz również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska