Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie dziewczyny pobiły się przed szkołą. Sprawa trafiła na policję

Dorota Nyk 076 835 81 11 [email protected]
fot. sxc.hu
Policja z Głogowa prowadzi postępowanie w sprawie bójki dwóch uczennic Zespołu Szkół Przyrodniczych. Doniesienie złożyła 18 - latka, która twierdzi, że została zaatakowana i pobita przez uczennicę pierwszej klasy.

- Poszkodowana dziewczyna złożyła nam doniesienie, była z mamą - poinformował Krzysztof Cichla z głogowskiej komendy policji. - Sprawą zajął się referat ds. nieletnich, gdyż według zgłoszenia, napastniczka jest nieletnią.

Zgłoszenie wpłynęło do komendy 14 września, ale wydarzenie miało miejsce wcześniej - 8 września. W naszej redakcji była dziewczyna, która uważa się za poszkodowaną, 18-letnia uczennica trzeciej klasy technikum. Opowiedziała, że 8 września w sklepie koło szkoły zaczepiła ją pierwszoklasistka.

- Przypadkiem na nią spojrzałam, a ona obsypała mnie stekiem wyzwisk. Potem powiedziała, że mam czekać na nią po szkole - opowiedziała.

Po lekcjach na przystanku autobusowym między tymi dziewczętami doszło do bójki. Starsza relacjonuje, że to ona została zaczepiona. - Podeszła do mnie przygotowana do bitwy. Miała włosy spięte w kitkę, rękawy podwinięte, a torbę trzymały jej koleżanki. Zapytała, czy ją uderzę, a kiedy odpowiedziałam, że nie, dostałam pięścią w twarz. Rzuciła się na mnie jak w szale.

Efekt był jednak taki, że większe obrażenia odniosła uczennica, która rzekomo zaatakowała. Była zakrwawiona, miała najprawdopodobniej rozcięty łuk brwiowy, być może coś z nosem. - Broniłam się, miałam na rękach pierścionki - tłumaczy starsza, która zawiadomiła policję.

- Doznała potłuczeń, siniaków, miała guzy na głowie - mówi K. Cichla. - Wiemy o tym, że młodsza także miała obrażenia, gdyż tamta się broniła. Trafiła do izby przyjęć w szpitalu. Nasz wydział po zakończeniu postępowania przekaże sprawę do sądu rodzinnego.

Jak szkoła zareagowała na tę sytuację? We wtorek ma odbyć się pojednawcze spotkanie obu dziewcząt i ich rodziców. Mają się przeprosić przy pączkach i coca-coli. - Nie zawieszę ich i nie udzielę im nagany. One same w sobie powinny się rozliczyć - uważa dyrektorka szkoły Jolanta Czarnecka.

- Według mnie wina leży po obu stronach - mówi. - Jedna prowokowała, druga biła. Bez względu na to, co mówi starsza, to młodsza dziewczyna znalazła się w szpitalu, trzeba jej było udzielić pierwszej pomocy. Była dotkliwie pobita. Bardzo to przeżywam, gdyż w mojej szkole pierwszy raz taka sytuacja się zdarzyła. Szkoła dopełniła wszelkich powinności. Zawiadomiliśmy rodziców dziewczyny, która została poszkodowana. Zadzwoniliśmy do dzielnicowego. W klasach obu dziewczyn zorganizowaliśmy pogadankę z udziałem policji o agresji, jej skutkach i odpowiedzialności karnej młodych ludzi. Dzisiaj organizujemy spotkanie, na którym obie dziewczyny mają się przeprosić i pogodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska