MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć świeczek na torcie Klubu Kobiet Niezależnych

Leszek Kalinowski
Niedawno honorowa obywatelka Gubina Urszula Dudziak otrzymała od Klubu Kobiet Niezależnych złotą różę - znak, że została przyjęta do tego elitarnego grona.
Niedawno honorowa obywatelka Gubina Urszula Dudziak otrzymała od Klubu Kobiet Niezależnych złotą różę - znak, że została przyjęta do tego elitarnego grona. fot. Stefan Pilaczyński
Właśnie stuknęło dziesięć lat, jak regularnie co miesiąc biegają na spotkania. By wspierać potrzebujących, ale i siebie.

Dziesięć świeczek, które pojawią się na urodzinowym torcie Klubu Kobiet Niezależnych z pewnością zdmuchnie Katarzyna Janina Izdebska. Nie tylko z racji pełnionej od początku funkcji prezesa, ale przede wszystkim dlatego, że to ona jest matką Klubu.

By nie zardzewieć

Przez 11 lat kierowała Gubińskim Domem Kultury. Najdłużej ze wszystkich dotychczasowych dyrektorów. Ba, mało tego, że pracowała w tej instytucji. Ona wraz z rodziną w domu kultury miała swój dom. W ratuszu bowiem było mieszkanie. Dziś jest to siedziba redakcji "Wiadomości Gubińskich". A K. J. Izdebska mieszka na wsi.

- Kiedy przeszłam na emeryturę, wiedziałam, że długo nie usiedzę w domu. No i żeby nie zardzewieć na tej swojej wsi, założyłam klub - wspomina.
Początkowo miał to być gubiński oddział międzynarodowego, elitarnego klubu Zonta. Istnieje on do dziś i zrzesza panie ze 136 państw.

Wolały swój lokalny klub

- Jechałam pociągiem Zielona Góra - Kraków i w gazecie przeczytałam reportaż o tym klubie - wspomina K. Izdebska. - Odszukałam na Uniwersytecie Jagiellońskim panią profesor, szefową tego klubu. Przekazała im materiały. Zrobiła listę ewentualnych kandydatek i zaprosiłam na zebranie.

Po dyskusji doszłyśmy do wniosku, że do międzynarodowego klubu nie przystąpimy, lecz założymy własny.

Dlaczego tak się stało? Bo wejście w struktury międzynarodowej organizacji oznaczało comiesięczne płacenie składek do centrali. Nie wiadomo, czy jakakolwiek suma kiedyś trafiłaby na potrzeby gubinian. A one chciały pomagać mieszkańcom tego regionu.

Doceniają też panów

Obecnie do Klubu Niezależnych Kobiet należy 15 pań. Najwięcej lekarek, biznesmenek. Do klubu należą dwie panie ordynatorki: oddziału dziecięcego Elżbietę Strońska i wewnętrznego - Dorota Hadada.

Zawsze więc można liczyć na medyczną pomoc i poradę. Bo spotkania to nie tylko omawianie spraw bieżących i pomoc potrzebującym, to także przyjacielskie rozmowy. Przez dziesięć lat siedzibą klubu była i nadal jest restauracja Tercet Mirosława Witana. Dzięki temu panie nie muszą płacić za wynajmowanie pomieszczenia i ponosić innych kosztów.

Całość zebranych pieniędzy przeznaczają na pomoc dzieciom i młodzieży. A M. Witana uhonorowały pięknie wygrawerowanym liściem. Bo panie nie tylko zauważają zaangażowane w działalność charytatywną kobiet, przyznając im tytuły i statuetki "Kobiety z sercem" (dostają statuetki w postaci róż). Doceniają też panów, którym nieobcy jest los innych. A na urodzinową uroczystość - zapowiadają - zaproszą też swoich mężów.

Przyjęcie po tajnym głosowaniu

W tym roku członkiem honorowym klubu została światowej sławy artystka Urszula Dudziak, której wyróżnienie panie wręczyły podczas gali "Kobiet z sercem".

- Najpierw Urszula Dudziak zapytała, czy nie jesteśmy z Partii Kobiet. Powiedziałyśmy, że jesteśmy niezależne od polityki, niezależne finansowo i emocjonalnie. Przedstawiłyśmy co robimy i piosenkarka z radością przyjęła naszą propozycję - opowiada K. Izdebska. - Zapowiedziała swój kolejny przyjazd do Gubina na wiosnę.

Najmłodszą do tej pory członkinią była 26-letnia prawniczka, która wyjechała do Berlina. Wiek nie ma jednak żadnego znaczenia, by dostać się do KKN. A to niełatwa sprawa.

- Według regulaminu nowym członkiem klubu może zostać osoba, która będzie wprowadzona przez dwie pani spośród naszej 15. Zanim zostanie przyjęta, odbywa się tajne głosowanie - wyjaśnia J. Izdebska. - Nie chcemy bowiem iść na ilość. Chcemy być klubem elitarnym, miejscem skupiającym osoby kreatywne, które rzeczywiście chcą pomagać innym.

Bez legitymacji i sprawozdań

Nie mają legitymacji, dokumentacji, sprawozdań z corocznej działalności. To niepotrzebne tracenie energii na biurokrację. Lepiej spożytkować ją na przyznawanie stypendiów dla zdolnej młodzieży, artystów, organizowanie konkursów dla szkół na temat zasad dobrego wychowania.

Fundusze na materialne wspomaganie potrzebujących pochodzą ze składek i organizowanej loterii. A czasem trzeba kupić książki, maturalny garnitur, zafundować wycieczkę lub wakacyjną kolonię...

Panie chcą pozostawać w cieniu. Nie chwalą się swoją działalnością. Bo jak mówią, pomagają nie po to, by ktoś im dziękował, lecz dlatego że chcą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska