Mierzyn leży w Puszczy Noteckiej, w której aż się roi od dzikich zwierząt. Położenie wśród lasów to jeden z atutów kąpieliska, ale także utrapienie zmotoryzowanych. W ciągu ostatnich tygodni na liczącym około 3 km. odcinku drogi 160 od mostu na Warcie do ośrodka Ustronie doszło już do kilku kolizji. Przyczyną były właśnie dziki i łanie, które często przebiegają przez ruchliwą drogę.
- Wpierw kierowca staranował trzy dziki. Wyszedł cało, ale samochód musiał remontować. Później ktoś rozjechał trzy kolejne dziki. Nie wiemy kto, bo odjechał i nie zgłosił kolizji. Na poboczu zostały tylko zmasakrowane warchlaki i locha - wylicza szef straży leśnej Józef Otter.
Tragiczny bilans
Bilans tegorocznych wypadków w okolicach Mierzyna uzupełniają dziesiątki rozjechanych jeży, lisów i borsuków. A do tego zmasakrowany przez ciężarówkę jeleń i daniel, który zginął pod maską samochodu osobowego. Kierowcy nie odnieśli obrażeń. Zdaniem leśników, mogą mówić o szczęściu. - Dzik może ważyć nawet 150 kilogramów - wylicza J. Otter. - Kiedy taki odyniec uderzy w rozpędzone auto, to może dojść do tragedii.
Policjant Jan Wasilkiewicz wspomina, że kilka lat temu koło Zatomia rozpędzony samochód uderzył w łanię, która przez szybę wpadła do kabiny i dotkliwie poraniła kierowcę. - Niekiedy kierowcy chcą uniknąć przejechania zwierzaka gwałtownie skręcają i taranują inne auta - ostrzega.
W przypadku zniszczenia samochodu przez leśne zwierzę odszkodowania są wypłacane z polisy AC. Jeśli kierowca jej nie ma, to nie dostanie pieniędzy.
Trzeba dobić i zakopać
Od stycznia do końca mają zwierzaki spowodowały już dziewięć kolizji. Jak podkreśla naczelnik międzychodzkiej ,,drogówki'' nadkom. Marek Nawrot, to ponad pięć procent takich zdarzeń.
- Mięso potrąconych zwierząt nie nadaje się do spożycia. I lepiej nie ryzykować, bo może być zarażone włośniem - wyjaśnia Krzysztof Tomala, który prowadzi skup dziczyzny w Gorzyniu.
Za wiaduktem stoi znak ostrzegający kierowców przez dzikimi zwierzętami na drodze. Leśnicy zastanawiają się nad skierowaniem do policji i zarządcy drogi wniosku o ograniczenie tam prędkości. Nadkom. M. Nawrot dystansuje się od tego pomysłu. - Jeśli kierowca lekceważy znak ostrzegający przed zwierzętami leśnymi, to raczej zignoruje też ograniczenie prędkości - mówi.
JAK UNIKNĄĆ WYPADKU?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?