Kierowca, syn właściciela piekarni w Łazie, wiózł do pracy w zakładzie ojca dwie pracownice. Cała trójka zginęła na miejscu. Obecnie policja i prokuratura wyjaśniają przyczyny wypadku. Wstępnie zakłada się, że jego powodem była nadmierna prędkość. Wczoraj odbył się pogrzeb jednej z ofiar, 42-letniej Elżbiety Derdy, która osierociła dwóch synów w wieku 14 i 19 lat. Dziś w południe pochowano Edytę Nowaczyk, młodszą z ofiar, która zginęła mając 29 lat. Również dziś po południu odbędzie się pogrzeb R. S., kierowcy corrado.
- Ciało mojej żony Edyty było całkowicie zmasakrowane, nie miała szans przeżycia. Ciągle nie mogę uwierzyć, że ona nie żyje. Zostałem sam z naszym synkiem, czteroletnim Kacperkiem - powiedział nam Paweł Nowaczyk. Podczas pogrzebu towarzyszyli mu Sylwia Stachura - Wrona, siostra nieżyjącej oraz inni krewni. Rodzice E. Nowaczyk nie byli obecni na pogrzebie, gdyż nadal są w szoku po śmierci córki. - Cztery lata temu Edyta straciła brata, który utopił się, teraz sama odeszła - powiedział nam Paweł Nowaczyk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?