Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś młodzi ludzie nie potrafią rozmawiać o emocjach

Wojciech Wyszogrodzki
Justyna Hołyńska ma 31 lat. Absolwentka I LO w Gorzowie oraz filmoznawstwa na Wydziale Polonistyki UAM. Tam też obroniła doktorat z adaptacji prozy Marka Hłaski. Uczyła języka polskiego w ogólniaku przy Puszkina. Obecnie wykłada w Szczecinie (Instytut Polonistyki i Kulturoznawstwa US) oraz w Gorzowie (WSB), prowadzi też Szkołę Języka Polskiego. Mieszka w Kłodawie.
Justyna Hołyńska ma 31 lat. Absolwentka I LO w Gorzowie oraz filmoznawstwa na Wydziale Polonistyki UAM. Tam też obroniła doktorat z adaptacji prozy Marka Hłaski. Uczyła języka polskiego w ogólniaku przy Puszkina. Obecnie wykłada w Szczecinie (Instytut Polonistyki i Kulturoznawstwa US) oraz w Gorzowie (WSB), prowadzi też Szkołę Języka Polskiego. Mieszka w Kłodawie. fot. Kazimierz Ligocki
mówi dr JUSTYNA HOŁYŃSKA, wykładowca i nauczycielka języka polskiego, z okazji dnia języka ojczystego

- Od lat uczy pani języka polskiego - zarówno Polaków, jak i cudzoziemców. Miała pani zajęcia z licealistami, teraz spotyka się pani z dorosłymi, ze studentami. Jaka jest nasza polszczyzna?
- Z moich uczniów najgorzej mówią - co oczywiste - obcokrajowcy. Coraz gorzej jest też jednak z polszczyzną uczniów i studentów. Trudniej przychodzi im wypowiadać się ustnie, spontanicznie i bezpośrednio, kiedy mają wyrazić swoje uczucia, odczucia, opinie. Nie potrafią rozmawiać o emocjach, ich słownictwo jest ograniczone: coś albo jest "fajne", albo "zaje...".

- Skąd to się bierze?
- Nie czytają książek. Wolą kilka godzin siedzieć przed komputerem i czatować z kolegami, niż wsiąść do autobusu, pojechać i porozmawiać. Zastanawiam się, kto czyta blogi czy wypowiedzi w internecie, skoro dłuższe wypowiedzi ich męczą. Mają problem ze sformułowaniem zdań podrzędnie złożonych czy wielokrotnie złożonych. Mimo wszystko częściej i lepiej piszą.

- Czyli jednak nie jest tak źle?
- Są plusy i minusy internetu. Studenci więcej czasu spędzają przed komputerem, piszą blogi, komentarze, zostawiają wiadomości na facebooku, rozmawiają na gadu-gadu, więc muszą ubrać to w słowa. Dzięki sms-om młodzi ludzie potrafią w 160 znakach zawrzeć dużo informacji.

- Które błędy popełniają najczęściej?
- Niestety, nadużywają kolokwializmów, sporo jest slangu. Młodzi ludzie nie potrafią odróżnić języka potocznego od oficjalnego, a przecież w niektórych sytuacjach używanie pewnych słów nie przystoi. Wulgaryzmy stają się elementem normalnego języka. Kiedyś w języku polskim używaliśmy częściej zwrotów grzecznościowych "proszę", "dziękuję", "przepraszam". Teraz należą one do rzadkości. Poza tym, mówimy niechlujnie, słyszę ciągle "som", "idom" zamiast "są", idą". O akcentach szkoda mówić, one już dawno zniknęły z języka Polaków.

- Dawniej studenci musieli czytać bibliografię do zajęć, przesiadywać w bibliotekach...
- Czasy się zmieniają. Teraz pierwszym źródłem informacji dla studentów jest internet. Jeśli tam czegoś nie ma, trzeba im wskazać książkę, artykuł, miejsce, gdzie mogą je znaleźć. Studenci nie potrafią krytycznie podejść do źródła, na równi traktują wypowiedź z forum z opinią specjalisty.

- Zdarza się pani rzucać pilotem, gdy w telewizji wypowiadają się politycy?
- Przestałam już słuchać polityków - nie tylko z tego powodu, jak mówią, ale i co mówią. Kiedyś żeby być dobrym politykiem, trzeba było być dobrym mówcą lub mieć dobrych doradców językowych, którzy pisaliby przemówienia. Dziś trudno usłyszeć poprawną polszczyznę.

- Ale kogoś chyba można wyróżnić?
- Najładniej mówią osoby ze świata nauki zajmujące się językiem. Piękną polszczyznę można usłyszeć na uczelniach oraz w rozmowach z osobami starszymi obcującymi z kulturą.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska