Potyczka z utytułowanym zespołem miała być świętem, tymczasem popsuli je ci, którzy deklarują największą miłość do niebiesko-białych barw. W sobotę najzagorzalsi fani nie przebierali w środkach.
Stek wyzwisk pod adresem wiceprezesa GKP ds. sportowych Tadeusza Babija i rzucanie na murawę zapalonych rac, których używanie jest zabronione, to tylko część repertuaru. O co poszło? Przyczyn protestu szukał m.in. członek zarządu Adam Pazurkiewicz: - W tygodniu znaleźliśmy spory arsenał rac zakopanych na stadionie, a decyzje o ich zarekwirowaniu podjął właśnie pan Babij. Chyba o to.
Wyjaśnień udzielił nam jeden z kibiców. - Dla nas to jest zwykła kradzież, bo znalezioną pirotechnikę powinni nam zwrócić! - mówi otwarcie. - Oprócz rac, były tam jeszcze serpentyny i błyszczące folie. Jednym słowem ukradli całą oprawę. A podczas przygotowań do meczu działacze wezwali policję, która nas stamtąd przegoniła. Wcześniej z klubowego magazynu zostały wyrzucone nasze flagi. Czy tak ma wyglądać współpraca?!
Lista zarzutów kierowanych w stronę zarządu jest spora. - Jesteśmy za prezesem Sylwestrem Komisarkiem, ale reszta leśnych dziadków jest zapyziała, sztywno trzyma się przepisów. Oczerniane jest też stowarzyszenie "Niebiesko-Biali" za wywołanie zadymy na meczu z Pogonią Szczecin, a ono nie miało z tym nic wspólnego - tłumaczą kibice z sektora H.
Słowa krytyki spadły też na organizację spotkań i ochronę. - Wprowadzenie konieczności wpisywania na biletach danych osobowych powoduje tłok przy kasach i wejściowych bramkach. Z kolei ochroniarze szarpią i wyzywają nas, czepiają się o drobnostki, urządzają sobie kpiny - dodają stilonowcy.
Co na to włodarze GKP? W piśmie przesłanym do nas czytamy m.in. "Nie będziemy tolerować przemycania na stadion rac, bo grożą za to surowe kary finansowe, łącznie z zamknięciem obiektu. Serpentyn również nie można wnosić. Niepokoją nas sygnały o agresywności ochrony i będziemy o tym rozmawiać.
W środę podczas próby dopingu kibiców, w trakcie meczu juniorów GKP i Stali Sulęcin doszło do nieporozumienia między zawodnikami. Goście wezwali policję, która przypadkowo sprawdziła też fanów. Nie było to zatem nasze celowe działanie. Stowarzyszenie ma możliwość gromadzenia flag w jednym z pomieszczeń, ale właściciel obiektu OSiR nie wyraził zgody na pozostawienie klucza tylko do dyspozycji kibiców."
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?