W niedzielę koszykarki z Gorzowa odniosły największy sukces w historii klubu. We wtorek Koryzna ogłosiła, że swój medal odda na licytację, a pieniążki przekaże na leczenie Kubusia Długosza z Zielonej Góry, który ma nowotwór oczu. - Świat jest na tyle piękny, że każdy zasługuje na to, by go oglądać - tłumaczyła.
Ze łzami w oczach
36-letnia Koryzna pochodzi z Białegostoku. Karierę kontynuowała w ekipie Stilonu, dlatego gorzowianie traktują ją jak swoją. Tu ma przyjaciół, znajomych i rodzinę, bo wyszła za gorzowianina Radosława Koryznę, sędziego piłki wodnej. Gdy Stilon się rozpadł, Edzia przeniosła się do ŁKS-u Łódź, z którym wywalczyła mistrzostwo Polski. W pięknej karierze miała jeszcze wiele cudownych momentów: cztery razy sięgnęła po wicemistrzostwo kraju, grała na igrzyskach w Sydney.
Do Gorzowa wróciła w styczniu tego roku, by jeszcze raz poczuć, jak to jest walczyć o złoto. Marzyła, by zakończyć karierę z medalem. - Teraz chciałabym, by ten medal pomógł spełnić marzenia chorego chłopca i jego rodziców - mówiła Koryzna. A gdy przekazywała srebro na licytację, w oczach miała łzy wzruszenia.
Marzy o dziecku
Koleżanki z drużyny nadały jej przydomek Edzia-Gladiator. - Podczas jednego z meczów bardzo bolały ją plecy. Powiedziała wtedy: albo zwyciężę, albo polegnę. I wyszła na boisko. Nigdy się nie poddawała - wspomina Katarzyna Czubak.
Dziewczyny dodają, że choć Edzia była z nimi tylko trzy miesiące, wydawało się, że jest w zespole od zawsze. - W to, co robiła, wkładała całą siebie. 120-procent serca. Wprowadzała świetną atmosferę. Będzie nam jej brakowało - przyznaje kapitan ekipy Justyna Żurowska.
Bo Koryzna, choć jest w fantastycznym momencie kariery, zdecydowała, że już nie wyjdzie na parkiet. - Odniosłam wiele sukcesów. Marzę o drugim dziecku - wyznała niedawno mama dwuletniej Julki.
Licytację srebrnego medalu rozpoczynamy w przyszłym tygodniu. O szczegółach będziemy pisali w codziennych wydaniach "GL" i na naszej stronie www.gazetalubuska.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?