Wreszcie koniec tego maratonu - cieszy się Iga Wilczyńska, gimnazjalistka z szóstki. Uczniowie przez trzy dni zmagali się z najróżniejszymi pytaniami - od języka polskiego, przez historię, chemię aż po matematykę.
Czy było ciężko? Odpowiedzi są różne. - Ogólnie testy nie były trudne - przyznaje Jarek Stein, gimnazjalista. - Najbardziej bałem się części matematyczno przyrodniczej, a najmniej języka. Podobnie jak on myśli większość młodzieży.
Uczniowie z gimnazjum nr 6 mogli wybierać spośród dwóch języków, angielskiego i niemieckiego. W innych szkołach ta pula była szersza, można było wybrać także francuski bądź rosyjski.
Egzamin z języka przeważnie sprawia uczniom najmniej problemów. Większość z nich zdaje sobie sprawę, że aby znaleźć w przyszłości dobrą pracę należy mieć w małym paluszku co najmniej jeden język obcy. Coraz częściej też młodzi jeżdżą na zagraniczne wycieczki.
Z każdym dniem stres z uczniów opadał coraz bardziej. Język zdawali już praktycznie na luzie. Co sprawiło najwięcej problemu? - Nie mogłam poradzić sobie z dopasowywaniem zawodów. Reszta poszła gładko - mówi Marzena Kubisiak. Jak zwykle najmniej problemów uczniom sprawiała praca z tekstem źródłowym.
- Teraz mamy niż demograficzny i myślę, że dlatego młodzież nie przejmuje się tak bardzo egzaminami jak kiedyś. Mają pewność, że tak czy siak dostaną się do szkoły, którą sobie wybrali - tłumaczy Elżbieta Terajewicz, dyrektorka gimnazjum nr 3 w Zielonej Górze. To jak uczniowie wypadli w tegorocznej "małej maturze" okaże się dopiero w czerwcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?