ONI TEŻ DŹWIAGAJĄ
ONI TEŻ DŹWIAGAJĄ
Brytyjczyk John Evans posiadł niespotykaną zdolność utrzymywania ciężkich przedmiotów na... głowie. Jakich? Na przykład minisamochodu osobowego, który ważył 160 kg.
Thomas Blackthorne podniósł 12-kilogramowy ciężar. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że dokonał tego przy pomocy... języka i rzeźnickiego haka. Żeby nie było wątpliwości: wcześniej hak przebił język!
Sześcioletnia Tyana Madsen niedawno zadebiutowała w oficjalnych zawodach w podnoszeniu ciężarów. Wycisnęła sztangę o wadze 45 kg. O wielkości jej wyczynu niech świadczy choćby to, że sama waży raptem 28 kg.
Do Księgi rekordów Guinnessa trafił Zafar Gill z Pakistanu. W kategorii "najcięższy obiekt podniesiony uchem". 3 stycznia 2009 podniósł ciężary o łącznej wadze 73 kg. Rekord pobił już trzeci raz.
Czytaj też Genek Loska - genialny głos w programie Mam Talent (wideo)
Na pewno znacie w swoim otoczeniu osoby, o których co jakiś czas myślicie: wszędzie ich pełno. Wyobraźcie sobie jedną z nich, a potem jej aktywność pomnóżcie przez dziesięć. Niemożliwe? To nie znacie jeszcze Sobola.
Zadziwia wszystkich
64-letni mężczyzna mieszka na szarym osiedlu, które powstało w połowie poprzedniego stulecia. Na parterze bloku, jakich w okolicy pełno. Po trosze właśnie ta codzienność sprawiła, że postanowił wyjść z szeregu nijakości. Choć inni, widząc jego wyczyny, pukają się w czoło, nazywają wariatem, on nic sobie z tych docinek nie robi. Ma cel: wybić się z tłumu, może trafić do Księgi rekordów Guinnessa, może wystąpić w programie "Mam talent". Dlatego trenuje kilka razy w tygodniu. I zadziwia wszystkich, którzy zobaczyli, co potrafi. Pan Tadeusz na wyprostowanej ręce podniesie 25-kilogramowy fotel, niewiele lżejszy rower górski, wózek dziecięcy, a nawet taczkę czy kosiarkę. Mało tego! Wszystkie przedmioty utrzyma nad głową ponad minutę!
- Od dziecka byłem trochę zakręcony - przyznaje z rozbrajającą szczerością. - Zawsze dążyłem do oryginalności, chciałem się wyróżniać. Co rusz szukam czegoś nowego. Jako mały Tadziu godzinami zwisałem jak nietoperz, głową w dół, zaczepiony o drążek palcami u nóg. Na każde drzewo się wspiąłem.
Sobol kondycją i sprawnością imponował przełożonym w wojsku, a potem kolegom w pracy. Ale nieprawdopodobne wyczyny stały się jego udziałem dopiero w jesieni wieku. Paradoksalnie już wtedy, gdy zachorował na dyskopatię. - Wiem, że kiedyś się skończę. Mężczyźni żyją średnio 67 lat. To ile jeszcze pociągnę? Chcę po sobie coś zostawić - bez namysłu, ale z wyraźną nutą nostalgii odpowiada na pytanie, po co to wszystko. - Jak widzę 85-latka, który się bierze za studia, albo 14-latkę, która chce świat opłynąć dookoła, to czuję, że i mnie stać na rzeczy niezwykłe. A ja dźwigam, więc żyję!
A to jeszcze nie koniec
Co do tego, że wyczyny pana Tadeusza wymykają się z kanonów zwykłości, nie ma żadnych wątpliwości. Bo gdzie na świecie znaleźć drugiego emeryta, którego stać na podobne wybryki? A to - jak sam zapowiada - jeszcze nie koniec.
Skąd wziął się dar do dźwigania przeróżnych przedmiotów? Mężczyzna przekonuje, że liczy się nie tylko siła, ale też technika. A ponadto umiejętność, którą dostał od Boga. Sobol szóstym zmysłem wyczuwa środek ciężkości każdego przedmiotu. - Opanowałem to do perfekcji - wali prosto z mostu, bez zbytniej skromności. - Dlatego chciałbym się porwać na jeszcze bardziej skomplikowane i szalone pomysły.
Marzy, by przejechać przez miasto na... dachu autobusu komunikacji miejskiej. Oczywiście z rowerem uniesionym na jednej ręce. - To byłby naprawdę wyczyn - przekonuje.
Do wybryków zielonogórzanina z lekką powściągliwością podchodzą specjaliści od... podnoszenia ciężarów. Choćby Ryszard Chocianowski, który od ponad 30 lat trenuje sztangistów w Zielonej Górze. - Żeby szczegółowo ocenić wyczyny pana Tadeusza, musiałbym im bliżej się przyjrzeć - stwierdza z uśmiechem. - Na pewno ciężar fotela, taczki czy roweru nie powala na kolana. Przeciętny, zdrowy mężczyzna by sobie z nimi poradził. Czy utrzymałby w powietrzu tak długo? Tu na pewno znaczącą rolę odgrywa duża wytrzymałość i zdolność do wyczucia środka ciężkości.
Też "Mam talent"
Ostatnio Sobol coraz częściej myśli o starcie w programie "Mam talent". Jeszcze trochę się waha. Ale tylko dlatego, że - jak zauważył - jury preferuje młodych uczestników. - Ale kiedyś może się zdecyduję. Bo jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym w tym swoim dźwiganiu jakąś porażkę poniósł - mówi z podniesionym czołem.
Pozytywnie zakręconych ludzi przybywa. Świadczy o tym choćby gigantyczna popularność telewizyjnych show, w których osoby w każdym wieku, od nastolatków po emerytów, wyczyniają niestworzone rzeczy. Zdaniem psychologów, programów pokazujących naszą indywidualność jeszcze przybędzie. - W ludziach od zawsze tkwiła chęć pokazania się, wybicia z tłumu, bycia oglądanym przez innych. Media, mając ogromne możliwości, dostarczają nam sposobu na realizację pragnienia zaistnienia, stania się kimś niezwykłym - ocenia dr Marcin Florkowski.
Psycholog dodaje, że ludzie, dzięki pokazywaniu w sposób po trosze ekshibicjonistyczny swoich talentów, chcą zyskać uznanie innych. - A to dla nas szalenie ważne - wtrąca. - Według różnych teorii, w ten sposób zdobywamy poczucie nieśmiertelności, zaspokajamy potrzebę stabilizacji czy przynależności do kultury. Co ciekawe, obie strony ekranu korzystają. Bo ci, którzy oglądają, utożsamiają się z występującymi i w pewnym sensie też czują się wyjątkowi.
Z opinią psychologów zgadzają się socjologowie. Dr Beata Trzop, specjalistka w dziedzinie kultury masowej, uważa, że programy dla ludzi z wyjątkowym talentem będą się stale rozwijały. - Rynek medialny nie lubi nudy. Nie wiem, czy liczba programów typu "Mam talent" jeszcze wzrośnie. Ale na pewno będą się one wzbogacały o nowe elementy, by zyskiwać na atrakcyjności. A ludzie od zawsze kochali widowiska. Kiedyś rolę tę spełniał na przykład cyrk objazdowy, teraz mamy programy telewizyjne. Czy to dobrze, czy źle? Ocena nie należy już do socjologa - podsumowuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?