Europejskie puchary w Zielonej Górze. Koszykarze Enei Zastalu BC zagrają z KB Sigal Prishtina i Startem Lublin

Przypomnijmy, koszykarze Zastalu mają na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę w lidze ENBL. W swoim debiucie biało-zieloni wygrali z estońskim Kalevem Tallinn 74:69, a w drugim spotkaniu przegrali z ukraińskim Budivelnyk Kijów 63:74. Oba spotkania zostały rozegrane w stolicy Estonii. Teraz rywalizacja przenosi się do Zielonej Góry. We wtorek 20 grudnia zielonogórzanie rywalizować będą z ekipą KB Sigal Prishtina z Kosowa, a dwa dni później ich przeciwnikiem będzie Start Lublin, z którym Zastal walczy również w rozgrywkach Energa Basket Ligi.

– Podchodzimy bardzo poważnie do tej ligi. Pierwsze dwa wyjazdowe spotkania graliśmy z mocnymi rywalami. Teraz chcemy wygrać oba mecze. Każde z tych spotkań traktujemy bardzo poważnie – usłyszeliśmy od trenera Zastalu Olivera Vidina.

Dzisiejszy rywal Zastalu to jedna z drużyn występująca w lidze kosowskiej. KB Sigal Prishtina w dotychczasowych dwóch meczach grupy A poniósł dwie porażki (grając, podobnie jak Zastal, z estońskim Kalevem i ukraińskim Budivelnykiem). Inny wynik niż wygrana zielonogórzan będzie więc uznany za niespodziankę.

– To jest drużyna trochę z innego poziomu niż polska liga. Prishtina w lidze kosowskiej jest jedną z najlepszych, obecnie zajmuje drugie miejsce z bilansem 10:4. To jest specyficzna liga, licząca osiem drużyn, nie mają jednak tak dużej częstotliwości gry, jak w Polsce – dodał Oliver Vidin.

Najbardziej znanym koszykarzem wtorkowego rywala Zastalu jest Dardan Berisha. To 34-letni polski rozgrywający pochodzenia kosowskiego. Co ciekawe, posiada trzy paszporty: polski, kosowski i chorwacki. W przeszłości grał m.in. w Polonii 2011 Warszawa, Anwilu Włocławek i Polfarmexie Kutno. W reprezentacji Polski rozegrał 43 mecze. Od 2016 roku jest reprezentantem Kosowa.

– Grałem z nim w Warszawie i Kutnie i pamiętam go doskonale. Są tam jeszcze Amerykanie. Trzeba być czujnym. Taktycznie nie grają jakiejś skomplikowanej koszykówki, sam jestem ciekaw, jak odnajdziemy się w takim baskecie – mówił jeden z koszykarzy Zastalu Sebastian Kowalczyk.

Zielonogórzan czeka więc intensywny okres, bo w ciągu trzech dni rozegrają dwa mecze. – Rzeczywiście, to trudny okres pod względem fizycznym, ale już wcześniej mieliśmy taki czas, gdy graliśmy cztery mecze w ciągu ośmiu dni, więc wiemy, z czym to się je. Myślę jednak, że jeśli chodzi o kwestie fizyczne, jesteśmy dobrze przygotowani do tych spotkań – dodał Sebastian Kowalczyk.

- Rywal z Kosowa ma swoje wartości, ale jesteśmy zdecydowanymi faworytami. Musimy to jednak pokazać na boisku, Możesz być faworytem „papierowym”, ale wszystko weryfikuje boisko. Dardan to numer jeden. Jest tam też kilku Amerykanów, którzy robią różnicę. Recepta na sukces? Nie można im pozwolić na bieganie i zbiórki w ataku. To podstawowe rzeczy. Jeśli ich zlekceważymy, możemy mieć problem – ostrzegał Oliver Vidin.

Warto dodać, że kilku graczy zielonogórskich miało w ostatnich kilku meczach problemy zdrowotne. Chory był Bryce Alford, na drobne urazy narzekali Przemysław Żołnierewicz i Sebastian Kowalczyk. – Być może któryś z nich będzie potrzebował odpoczynku i nie zagra we wtorek – dodał trener Zastalu.