Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Minge miała piosenkarkę za idiotkę. Przeżyła szok, gdy zobaczyła Annę Jurksztowicz

Redakcja
Trzeba przyznać jedno - piosenkarka wygląda oszałamiająco, jakby czas dla niej nie istniał. I choć kobietom w metryki się nie zagląda, to żadna tajemnica, że wokalistka urodziła się 5 sierpnia 1963.
Trzeba przyznać jedno - piosenkarka wygląda oszałamiająco, jakby czas dla niej nie istniał. I choć kobietom w metryki się nie zagląda, to żadna tajemnica, że wokalistka urodziła się 5 sierpnia 1963. Fot. Szymon Starnawski
Piosenkarka Anna Jurksztowicz wydała... książkę kucharską. Najbardziej intryguje to, co i jak wokalistka gotuje, że TAK wygląda... Tak, że Ewa Minge przeżyła szok.

„Wiele lat temu śpiewała przebój który doprowadzał mnie do szału... „Diamentowy kolczyk”. Refren „... jest przecież tyle szkła tralalaa...” wydawał mi się tak kretyński i nie do zniesienia, że wyłączałam wszelkie jego nośniki natychmiast, a wykonawczynie miałam za idiotkę (Aniu, przepraszam )” - napisała na swoim facebooku Ewa Minge, projektantka mieszkająca w Zielonej Górze. Wyznaje, że gdy po latach dane jej było poznać osobiście Annę Jurksztowicz, przeżyła szok.

Zobaczyła kobietę - a w zasadzie, pomimo dojrzałego wieku, przepiękną dziewczynę - którą oczarowała ją osobowością, nieprzeciętną inteligencją emocjonalną i wyglądem: „Diabelsko-anielska uroda, zero skalpela, zero oznak wieku, piękny język, błyszczące oko ... Na moje trochę ślepe, ale bystre, około 28 lat. Ale tyle to mają jej dzieci!!!. Pomyślałam i rzuciłam się do jej książki kucharskiej!!! I wszystko jasne! Anka to to, co Anka je!”

Jak to przeczytałam, to też rzuciłam się na książkę Jurksztowicz. Bo osobowość osobowością, ale wiadomo - botoks drogi, a jeść i tak trzeba, to co szkodzi przeczytać.

Książka ma tytuł „IQchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić”. Dlaczego inteligentnie? By być perfekcyjną panią domu, nie siedzącą w kuchni godzinami. By świadomie kupować, gotować i karmić - siebie, rodzinę, przyjaciół. W końcu - by nie tyć (a która z nas nie jest na diecie).

Okazuje się, że gotowanie to druga, po muzyce, pasja Anny Jurksztowicz. Ocenia, że wie o nim prawie wszystko, a jednak ciągle dowiaduje się czegoś nowego. Ja wiem o gotowaniu niewiele, ale nie miałam żadnego problemu, by zrobić cztery zaproponowane przez nią potrawy. Szybko i bez większych ceregieli (was też przerażają przepisy tylko na sos na pół strony?). Miotała się krótko między garami, bo było tak, jak zapewniała gwiazda: „Z natury jestem leniwa i nigdy nie gotuję niczego, co jest bardziej pracochłonne. Wszystkie moje potrawy, z wyjątkiem kilku „medytacyjnych”, można przygotować w kwadrans”.

W książce znajdziemy porady kulinarne i przepisy na przystawki (warzywa na zimno i ciepło, z mięs, sera i ryb), sałaty, pierwsze dania i główne oraz dodatki do niego, zupy, sosy, desery, kawy, herbaty, sery i owoce. A to wszystko doprawione szczyptą... humoru.

Artystka zdradziła nam na przykład, jak kiedyś wydawała przyjęcie, na którym za barem stanął jej sąsiad, którego branża nie znała. Okazało się, że goście obgadywali gospodarzy. Nie wiedząc, że barman nalewa drinki i ...kabluje...

Z porad najbardziej wzięłam sobie do serca dwie.

Porada numer 1, wino w kartoniku jest czasem lepsze niż to w butelce (jaka oszczędność). Porada numer 2, do sklepu spożywczego zawsze ładnie się ubierz - w myśl zasady, że dziewczyny, nie znamy dnia ani godziny - a na zakupy chodzą również szpakowaci przystojniacy, single lub zwykli podrywacze (jaka okazja upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu).

Książkę polecam i młodym, i starym, ale niedoświadczonym kucharkom. Jedyne, co mi się w niej nie podobało, to rekomendowana cena - 49,90 zł. Ale w sumie botoks czy skalpel więcej kosztuje. A złote placuszki z warzyw według przepisu pani Anny smakowały bosko i dały mi ten błysk w oku.

Przeczytaj także: Ewa Minge w Zielonej Górze stworzy Dom Życia. - Pomożemy każdemu - mówi projektantka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska