Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewakuacja LO nr 3 w Zielonej Górze. Rozbił się pojemnik z formaliną. (zdjęcia)

(Anna Słoniowska, pij)
Ewakuacja LO nr w Zielonej Górze
Ewakuacja LO nr w Zielonej Górze fot. Mariusz Kapała
Dziś rano na lekcji biologii w III LO w Zielonej Górze stłukł się pojemnik z formaliną. Interweniowało pogotowie i straż pożarna Trzy osoby zostały przebadane, ale nikt nie trafił do szpitala.

Ewakuacja w LO III w Zielonej Górze

To była druga godzina lekcyjna. Uczniowie III LO zgromadzeni w sali gimnastycznej, oglądali przedstawienie z okazji 11. listopada. Dla 3b to był jednak normalny dzień. - Mieliśmy zajęcia z zoologii - opowiada biolog, Beata Szymańska. - 3b to klasa o profilu medycznym. Oglądaliśmy narządy wewnętrzne zalane formaliną. Pod koniec lekcji, kiedy wszyscy już się pakowali, jedna z uczennic zahaczyła plecakiem o pojemnik. Szklany słój z formaliną rozbił się na posadzce. - Natychmiast wyprowadziłam uczniów z klasy - oświadcza biolog.

Z ewakuacją nie było problemu. - I tak już wychodziliśmy, to był przecież koniec lekcji - twierdzi uczennica, Zofia Skwierczyńska. - Nie baliśmy się i nie było paniki - dodaje.

Pani Szymańska wróciła do pustej klasy w towarzystwie woźnej, Romany Przybyszewskiej. - Chciałyśmy posprzątać, ale zaczęły mi łzawić oczy i drapało mnie w gardle, Pani Romanie zrobiło się słabo. Ewakuowałyśmy na własną rękę klasy sąsiednie i wezwaliśmy straż - informuje Szymańska.

Straż pożarna zaopatrzona w maski, aparaty tlenowe i specjalne ubrania, ruszyła do skażonej klasy. Wcześniej wyprowadziła na szkolne boisko całą szkołę. - Do czyszczenia użyliśmy sorbentu, to taka substancja chemiczna w granulacie - tłumaczy Lesław Gliński ze Straży Pożarnej. - W mojej siedemnastoletniej karierze pierwszy raz brałem udział w takiej akcji, ale wiedzieliśmy, co robić. Wszystko przebiegło sprawnie i spokojnie. Trzy osoby skorzystały z opieki medycznej, ale nikt nie trafił do szpitala. Jedną z osób potrzebujących pomocy była Romana Przybyszewska. - Zrobiło mi się słabo, teraz boli mnie głowa. Sanitariusze podali mi tlen. Muszę odpocząć. Posiedzę trochę u pielęgniarki, a potem wracam do pracy - mówi nam pani Romana.

Uczniowie zgromadzeni na szkolnym boisku nie wyglądają na przestraszonych. - Rozumiemy, dlaczego nas ewakuowano, też jesteśmy z klasy medycznej, tyle, że z roku niżej. - Może i jesteśmy młodsi, ale nam się coś takiego nigdy nie przydarzyło - dodaje z przekąsem koleżanka.

Aneta Paruzel-Budzińska, zastępca dyrektora ze stoickim spokojem rozmawia z nauczycielami. - Nawet gdybyśmy chcieli, to nie możemy sobie pozwolić na panikę, przecież odpowiadamy za całą szkołę. Cała akcja trwała ok. 40. min. Teraz lekcję odbywają się już normalnie.

Zobacz też: W fabryce TPV w Gorzowie ewakuowano pracowników

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska