Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Prokopyszyn, kolarz Trasy Zielona Góra, na torze wjeżdża do światowej elity [ZDJĘCIA, WIDEO]

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki i Filip Prokopyszyn, kolarz Trasy Zielona Góra.
Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki i Filip Prokopyszyn, kolarz Trasy Zielona Góra. Cezary Konarski
Pięć medali mistrzostw świata i Europy juniorów zdobył w 14 dni. Mówi, że pierwsze ważne złoto przywiezie igrzysk olimpijskich. Właśnie przymierza się do ścigania w elicie kolarzy torowych. To Filip Prokopyszyn, wielki sportowy talent z Zielonej Góry.

Zawodnik zielonogórskiej Trasy już przed rokiem zdobył tytuły wicemistrza świata i Europy w tzw. scratchu, swojej koronnej konkurencji w wyścigach na torze. Teraz, nie dość, że w szwajcarskiej miejscowości Aigle powtórzył tamte sukcesy, to dorzucił jeszcze srebrny medal mistrzostw świata w wyścigu punktowym oraz brązowe mistrzostw Europy w rywalizacji na 1 km i w konkurencji madison wspólnie z Damianem Papierskim (UKS Koźminianka Koźminek).

20 tys. zł na czeku
Po powrocie ze Szwajcarii multimedalista został z honorami przyjęty w Zielonej Górze. - Jestem dumny z tego, że mamy w naszym mieście tak zdolnego kolarza – powiedział prezydent Janusz Kubicki. - On ma wielki talent, jestem przekonany, że zdobędzie medal olimpijski. Często nagradzamy zdolnych sportowców, dlatego dla Filipa też mamy drobny, symboliczny czek [20 tys. zł – red.] w nagrodę za te wszystkie medale.
- Bardzo dziękuję za wyróżnienia i wsparcie, dzięki którym mogę się rozwijać – mówił Filip Prokopyszyn. - Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo ciężkie. Na mistrzostwa świata wyjechaliśmy 11 sierpnia, zaraz po nich rozpoczęły się mistrzostwa Europy. Starty były bardzo trudne, ponieważ na zawody zjechał się cały świat, ranga była bardzo wysoka. Dlatego tym bardziej cieszę się z tego, że zdobyłem aż pięć medali. Najciężej było zdobyć medal w olimpijskiej konkurencji madison. Było to 160 rund toru, z Damianem zmienialiśmy się co kilkanaście. Zdobyliśmy historyczny, pierwszy medal dla kadry juniorów.

Po niektórych wyścigach, mimo zdobyczy medalowych, Filip Propoyszyn czuł mały niedosyt. - Trochę zawiedziony jestem po wyścigu na jeden kilometr, bo na samym starcie straciłem półtorej sekundy, a na mecie miałem tylko pół sekundy straty – powiedział 18-letni kolarz. – Gdybym wystartował trochę szybciej, to mogło być złoto. Niedosyt mam też po wyścigach na mistrzostwach świata. W punktowym przegapiłem atak Australijczyka, a w scratchu wszystkich zaskoczył reprezentant Korei.

Cięższe treningi u dziadka
Trenerem młodego kolarza jest jego dziadek Kazimierz Prokopyszyn, szkoleniowiec Trasy Zielona Góra. - Filipowi niewiele brakowało do złotych medali, on mówi jednak, że złoto zdobędzie najpierw na igrzyskach olimpijskich – mówi dziadek-trener. – Ciekawostką jest to, że zdobył już więcej medali mistrzostw Europy i świata niż na mistrzostwach Polski. Uważam, że ma ogromny talent. Talent, który rzadko się rodzi. Zawodnicy Trasy zdobyli w sumie 11 medali mistrzostw świata i Europy. Siedem z nich zdobył Filip, w ciągu roku i dwóch miesięcy.

- Cieszę się, że trenerem jest mój dziadek, bo zazwyczaj dostaję cięższe treningi i więcej wykładów związanych z nimi. Od małego jestem dyscyplinowany i jak widać wszystko to daje dobry efekt – dodał Filip Prokopyszyn i zapowiedział, że niebawem zamierza ścigać się już w gronie elity: - Właśnie kończę wiek juniora, mam nadzieję, że jeszcze jako zawodnik tej kategorii uda mi się pojechać w zawodach Pucharu Świata elity. W przyszłym roku mistrzostwa świata odbędą się w Pruszkowie, chciałbym tam wystartować. Bez znaczenia, w jakiej konkurencji. Będę na to ciężko pracował zimą. Chciałbym też znaleźć dobrą grupę zagraniczną, w której mógłbym się rozwijać, która pomogłaby mi zdobywać medale w elicie. W Polsce takich grup jest mało. A w Zielonej Górze zawsze będę trenował i do tego miejsca wracał po każdych zawodach. Przeskok do elity na pewno będzie ciężki, ale jestem na to gotowy.

Ile kosztuje sprzęt Filipa?
Kolarstwo torowe okazuje się dość drogą dyscypliną sportu. - Rower kosztuje około 50 tysięcy złotych, do tego kask, buty, liczniki to kolejne 5-10 tysięcy – wyjaśnia Filip Prokopyszyn. - Ostatnio niestety połamałem ramę, więc bardzo mi się przyda nagroda od prezydenta.

ROZMOWA z Filipem Prokopyszynem, laureatem plebiscytu Gazety Lubuskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska