Rok temu Liga Mistrzów zadebiutowała w kalendarzu imprez. Pierwsza edycja odbyła się na torze mistrzów Polski z Zielonej Góry. Podobnie było w tym roku, tyle że organizatorem był nowy czempion z Gorzowa. Wybór polskich miast na gospodarzy nie dziwił, bo póki co największa koniunktura na czarny sport wciąż jest w naszym kraju.
- To prawda, a ponieważ dopiero raczkujemy, nie było innej rozsądnej opcji. Dopiero przebijamy się z naszym pomysłem w środowisku, więc frekwencja na zawodach ma duże znaczenie. Siedem tysięcy fanów w Gorzowie to bardzo dobry wynik. Spora w tym zasługa działaczy Stali, który zrobili wiele, aby impreza była udana. A taki wynik z pewnością pomoże nam w rozmowach z telewizją i sponsorami - wyjaśnił Sławomir Gębka z firmy Team Player Management, organizator Ligi Mistrzów.
Zawody z Gorzowa były relacjonowane przez TVP_Sport na żywo w internecie, późnym wieczorem fani mogli obejrzeć też retransmisję turnieju. Gębka był zadowolony ze współpracy i wierzy, że to dopiero początek wspólnych działań.
Nie jest też tajemnicą, że dalszy rozwój WSL uzależniony jest od pieniędzy. Dużych pieniędzy, bo czołowi zawodnicy świata nie będą przecież jeździli za czapkę śliwek.
- Wierzymy w rozwinięcie tego projektu. Przykładem są dla nas chłopacy z One Sport, który też musieli od zera wypromować turniej par czy też indywidualne mistrzostwa Europy. Poprzez wsparcie dużych firm, takich jak Unibax i Borygo Romana Karkosika, pani Marty Półtorak z Marmy Polskie Folie oraz Leszka Bacia ze SPAR Polska, jesteśmy w stanie zorganizować znakomitą imprezę. Mamy pomysły, co zrobić, by było jeszcze lepiej - mówi Gębka.
W obu edycjach WSL odbył się tylko turniej finałowy. Wystąpiły czołowe zespoły najsilniejszych lig europejskich: z Danii, Polski, Szwecji i Wielkiej Brytanii. W zamyśle mają to być mistrzowie danych rozgrywek, ale w tym sezonie wyłamało się angielskie Poole Pirates. "Piratów" zastąpił King's Lynn Stars. W każdej ekipie pojechał przynajmniej jeden zawodnik ze światowej czołówki. Po zawodach podkreślali oni, że nowa impreza to dobry pomysł i warto w niego inwestować.
- Czas pokaże, w którą stronę pójdzie jej rozwój. Na pewno atutem jest obecność najlepszych zawodników, co powinni ułatwić rozmowy z telewizją oraz sponsorami - uważa Piotr Protasiewicz, lider i kapitan SPAR Falubazu Zielona Góra, dwukrotny uczestnik Ligi Mistrzów.
- Jak sama nazwa wskazuje, zbierają się drużyny najmocniejsze. Moim zdaniem to fajna i ciekawa inicjatywa, że najlepsza drużyna z danego kraju może sprawdzić się z inną w drugim - dodaje tarnowianin Janusz Kołodziej, który tydzień temu w Gorzowie reprezentował Elit Vetlanda.
Nie jest tajemnicą, że nieco kadłubowa impreza z udziałem tylko czterech ekip długo się nie obroni. Stąd pomysł Gębki i jego współpracowników, by poszerzyć listę uczestników.
- Tuż po zawodach odbyliśmy długie rozmowy z członkami FIM-u. Jest projekt, aby już w przyszłym sezonie turniej odbył się w czterech krajach, na torze każdego z finalistów. Padła też propozycja, aby odjechać również eliminacje. Dziś trudno powiedzieć, czy będą uczestniczyli w nich wicemistrzowie z czołowych lig, czy też zaprosimy do rywalizacji mistrzów Czech, Niemiec bądź Rosji. Zamierzamy nawiązać współpracę z federacją z tego ostatniego państwa, ponieważ jest duże zainteresowanie tamtejszych kibiców speedway'em - wyjaśnił Gębka.
Organizatorzy wierzą, że ich nowe pomysły rozwiną Ligę Mistrzów i na stałe przyciągną fanów na stadiony. Do tego nadal daleka droga, ale energia, która kipi z osób związanych z WSL, może szybko nie zgasnąć. Ważne też, że światowa federacja, czyli FIM, nie kładzie kłód pod nogi Polakom i z zainteresowaniem wspiera nowy projekt.
Geneza Ligi Mistrzów
Pierwsze plany zmagań klubów już w latach 60.
Liga Mistrzów, czyli FIM_World Speedway League, to międzynarodowe rozgrywki klubowe , które zadebiutowały w 2014 r. Do startu są uprawnieni mistrzowie najsilniejszych lig: z Polski, Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
- W ubiegłym sezonie odbyły się pierwsze zawody. W Zielonej Górze wygrała szwedzka Piraterna Motala, która wyprzedziła angielski Poole Pirates, gospodarzy SPAR_Falubaz i duński EMS Esbjerg.
W tym roku znów triumfowali Szwedzi (Elit Vetlanda), przed MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów, Holsted (Dania) i King's Lynn Stars (Anglia).
- Pierwsze próby zorganizowania klubowych rozgrywek były już w latach 60. Ostatecznie zamiast nich pojawiły się drużynowe mistrzostwa świata, ponieważ łatwiej było wystawić kilka reprezentacji narodowych niż mistrzów lig.
W 1998 r. odbyła się pierwsza edycja Klubowego Pucharu Europy. Rozgrywki zostały zbojkotowane przez federacje skandynawskie i brytyjską, więc obsada zawodów nie była najsilniejsza. Polskie kluby wygrały sześć razy. Ostatni finał odbył się w 2011 r.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?