We wtorek poznamy wyroki w procesie burmistrza Międzyrzecza Tadeusza Dubickiego oraz 12 urzędników i przedsiębiorców, oskarżonych przez prokuraturę o działania na szkodę gminy. Prowadzący sprawę sędzia Rafał Kraciuk wysłuchał już przemówień końcowych obrońców i oskarżonych. Tylko jeden z nich - rzeczoznawca Henryk L. - wyraził skruchę i żal. Oraz przeprosił za swoje postępowanie.
- Dzisiaj będąc na emeryturze stwierdzam, że byłem naiwnym człowiekiem, że dałem się namówić do sfałszowania operatów wyceny nieruchomości myśląc, że to co robie, pomoże gminie w znalezieniu nabywców działek i przyśpieszy powstanie parku przemysłowego. Miało to zaowocować powstawaniem nowych miejsc pracy. Tak też się stało. Park przemysłowy powstał, fabryki wybudowano, ludzie mają pracę. Tylko ja siedzę na ławie oskarżonych i oczekuje na karę wymierzoną przez wysoki sąd. Za czyn swój pragnę przeprosić wszystkich, których zawiodłem swoim postępowaniem. Rodzinę, znajomych - mówił w czwartek przed sądem.
Rzeczoznawca prosił o "sprawiedliwy wyrok". Jest jedną z kluczowych postaci w wielokrotnie opisywanej przez nas międzyrzeckiej aferze ratuszowej. Jakie machinacje ujawnił śledczym?
Czytaj we wtorek, 18 lutego, w "Gazecie Lubuskiej" dla Czytelników z Międzyrzecza i okolic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?