Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francepol - Lubuski Lider Biznesu 2012

Rafał Krzymiński
Francepol - Lubuski Lider Biznesu 2012Dyrektor Francepolu Artur Nowacki, deklaruje, że firma nastawia się na jakość, a nie ilość.
Francepol - Lubuski Lider Biznesu 2012Dyrektor Francepolu Artur Nowacki, deklaruje, że firma nastawia się na jakość, a nie ilość. Mariusz Kapała
Firma Francepol zajęła 1. miejsce w konkursie Lubuski Lider Biznesu 2012, w kategorii małych przedsiębiorstw.

Są przedsiębiortwa, które nie boją się kryzysu. Jedną z nich jest Francepol Władysława i Grażyny Jermanowskich. W tym roku ta spółka rodzinna obchodzi zacny jubileusz 20-lecia istnienia.

- Nie zauważyliśmy kryzysu - tłumaczy dyrektor Artur Nowacki. - Wręcz przeciwnie zleceń mamy coraz więcej. Jeszcze całkiem niedawno na spotkaniu zarządu umawialiśmy się, że nasza flota nie będzie liczyć więcej niż 100 samochodów. Tymczasem obecnie mamy na stanie 150, z czego w tym roku dokupiliśmy 30. Odpukać, ale jest dobrze. Pewne kłopoty mieliśmy w latach 2008 - 2009. Spadły nam obroty. Głównie dlatego, że nie zajmujemy się transportem artykułów spożywczych, ale towarów przemysłowych, choćby palet. Świadczymy usługi na wysokim poziomie i wciąż się rozwijamy. Można powiedzieć, że wyrobiliśmy sobie markę, dzięki czemu współpracujemy z takimi firmami jak Audi czy Volkswagen. W regionie naszym największym zleceniodawcą jest żarski Kronopol.

Głównym rynkiem zbytu dla Francepolu są Niemcy i kraje Beneluksu. Nie będzie w tym grubej przesady, jeśli nazwiemy firmę jednym z największych przewoźników w województwie lubuskim.

Historia sukcesu Jermanowskich zaczęła się od importu owoców cytrusowych i bananów na bazie założonej w latach 90. w Łodzi polsko-francuskiej spółki Cytropol. Władysław Jermanowski zdecydował się przenieść tę firmę do Zielonej Góry. I to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Francepol, który powstał 4 września 1992 r., rozwijał się bardzo szybko. W tym czasie popyt na cytrusy był olbrzymi. Handel okazał się rentowny i zyski rosły. Można było je przeznaczyć na inwestycje. Nie obyło się bez problemów. Początkowo spółka posiadała zaledwie 12 samochodów, które w większości znajdowały się w bardzo złym stanie technicznym. W ciągu zaledwie trzech lat tabor w całości wymieniono na nowy, a firma rozwinęła skrzydła. Francepol stał się nie tylko importerem owoców, ale i profesjonalną spółką transportową. W 1998 r. dotychczasowa baza była za mała, dlatego zakupiono teren w Starym Kisielinie.

W ostatnich latach firma nastawiła się na dwa kierunki rozwoju: tradycyjne naczepy plandekowe oraz naczepy typu „walking floor”. Te drugie jeszcze do niedawna były nowością na rynku. To dobre rozwiązanie, dla firm transportujących materiały sypkie i towary na plandekach. Umożliwiają one przewóz w jedną stronę takich towarów, jak: pasza, zboże, kukurydza, otręby, śmieci, węgiel, żwir, a w drugą towarów na paletach, w workach i beczkach. Firma tym sposobem unika tzw. „pustych przebiegów”, które są bolączką wielu spółek transportowych.

Plany na przyszłość? - Nie wpuścimy kryzysu - mówi ze śmiechem dyrektor. A. Nowacki. - Będziemy stawiać na jakość, a nie ilość.

Francepol jest aktywny na lokalnym rynku. Ufundował choćby bachusika „Transportikusa”, który stoi na zielonogórskim deptaku.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska