- Takie mecze, jak ten piątkowy w Żaganiu wnoszą coś do waszego zespołu pod względem szkoleniowym?- Nie. To typowy mecz towarzyski. Chodzi bardziej o pokazanie się kibicom, o promowanie Lecha w takich miastach, jak Żagań. Dodatkowo takie zespoły, jak Czarni mogą się sprawdzić w tego typu spotkaniach. Pod tym względem to mecz ważniejszy dla nich, niż dla nas. My mieliśmy w tym terminie grać z mocniejszym rywalem, by przygotowywać się do Pucharu UEFA. Mieliśmy dogadane spotkanie z HSV Hamburg. Ale za dużo tam kadrowiczów i zostało im teraz pięciu piłkarzy do grania, więc mecz trzeba było odwołać.
- W Żaganiu dał pan szansę wielu piłkarzom, którzy na co dzień w ekstraklasie grzeją ławę. Jak można ocenić ich występ?- Niestety kilku z nich popełniło błędy, z którymi ciągle walczymy na treningach. Jeżeli takie pomyłki zdarzają się w konfrontacji z trzecioligowym rywalem, to musimy z tym coś zrobić i to jak najszybciej. Wracając do składu z piątku. Dałem też szansę kilku juniorom. Na dłużej do pierwszego składu zapewne jeszcze nie trafią, ale miała to być dla nich nagroda za dobre występy w Młodej Ekstraklasie.
- Czy kadrowo Lech jest już gotowy do walki o mistrzostwo Polski?- Nasz skład jest dużo mocniejszy, niż chociażby w poprzednim sezonie. Ale jeszcze brakuje nam kilku zawodników, by z powodzeniem rywalizować w lidze, a także w europejskich pucharach.
- Czy to oznacza, że którąś rywalizację odpuścicie? Co jest ważniejsze polska liga, czy Puchar UEFA?- Nie ma rozgrywek ważniejszych i mniej ważnych. Wielkie europejskie kluby walczą na każdym froncie, najdłużej jak się da. I my też tak chcemy - grać w lidze, europejskich pucharach, czy Pucharze Polski.
- Austria Wiedeń to chyba dla was dobry przeciwnik w pierwszej rundzie Pucharu UEFA?- Wszyscy tak twierdzą. Ale ja jestem ostrożny. Austria ma dobrych, doświadczonych zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. To nie będzie łatwy dwumecz.
- Prawdziwą furorę w Lechu robi aktualnie Robert Lewandowski. Niedawno grał w II lidze, teraz jest już w reprezentacji Polski. Jest jeszcze dużo takich talentów w naszych niższych ligach?- Niestety nie. Niełatwo znaleźć teraz takich piłkarzy. Roberta trzeba było długo szukać. To już nie lata 70. czy 80. Wtedy talenty rodziły się u nas równie często, jak w Brazylii, czy Argentynie. Teraz już tak nie jest.
- Na zgrupowania reprezentacji wyjechało teraz z Lecha siedmiu piłkarzy. To zapewne powód do dumy, ale też brak komfortu pracy?- Rzeczywiście to cieszy. Ale nie możemy zrealizować na treningach wszystkich założeń, szczególnie taktycznych. Nie rozpaczam jednak, bo przecież takie problemy mają w czasie zgrupowań wszystkie czołowe europejskie kluby.
- Za kilka miesięcy kończy się panu kontrakt z Lechem. Czy myśli pan już o jego przedłużeniu?- Nie. Nigdy nie zastanawiam się nad kontaktami kilka miesięcy przed jego upłynięciem. Co ma być to będzie, ja koncentruję się na pracy.
- Po Polsce chodzą plotki, że piłkarze Lecha muszą płacić kary za niecelne długie podania. Ile jest w tym prawdy?- To bzdura. U mnie piłkarze nigdy nie płacą kar za takie rzeczy. Ewentualnie za pijaństwo, ale nie za niecelne podania.
- Dziękuję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?