Pan Henryk jest przedsiębiorcą, mieszka w Wawrowie pod Gorzowem. Dom (300 mkw.) zbudował 15 lat temu i od początku ogrzewa gazem. - Wówczas był cztery razy tańszy niż teraz, kosztował mniej niż olej opałowy i prąd - mówi. Teraz z przerażeniem patrzy na każdą podwyżkę, a gaz drożeje szybciej niż węgiel i prąd. Jeszcze dwa lata temu roczne rachunki Walorka za gaz wynosiły 6,5 tys. zł, w zeszłym roku było to już 8 tys. zł. Ile zapłaci teraz? - Może być mniej, ale to tylko przez niezbyt mroźną zimę. Gdyby ta ostatnia była taka, jak w zeszłym roku, na pewno zapłaciłbym dużo więcej - mówi.
Podwyżka cen gazu weszła w życie 1 kwietnia, ale nie na prima aprilis. Urząd Regulacji Energetyki wprowadził nową taryfę na wniosek Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, które dostarcza gaz do 98 proc. odbiorców. Poprzednią, pięcioprocentową podwyżkę z lipca zeszłego roku, tłumaczono wzrostem cen ropy i zmianami kurs walut. Tym razem argumentem jest zwyżka kursu dolara amerykańskiego: w wakacje kosztował on 2,70 zł, obecnie 3,16 zł. Spółka nie ukrywa jednak, że podwyżki pozwolą pokryć koszty poszukiwania i wydobycia gazu. - Szczególnie ważne jest zintensyfikowanie poszukiwania gazu zgromadzonego w łupkach - czytamy w komunikacie PGNiG.
Czytaj też: Ceny pieczywa rosną razem z cenami paliwa
W Polsce działa sześć spółek gazownictwa. Nasze województwo dzielą między sobą dwie z nich. Północ regionu należy do Wielkopolskiej SG, natomiast południe do Dolnośląskiej SG. Każda z nich ma inne stawki. - Różnią się w zależności od ilości zużywanego gazu - mówi Małgorzata Olczyk z zespołu prasowego PGNiG. Ci, którzy zużywają go poniżej 120 m sześć. rocznie, będą musieli zapłacić ponad 7 proc. więcej niż dotychczas. Wzrost cen najbardziej odczują ci, którzy gazem ogrzewają domy (oni zużywają średnio 2,5 tys. m. sześć.). Dla nich to paliwo podrożeje o ponad 10 proc. Henryk Walorek spod Gorzowa ma dość ciągłych podwyżek. - Chyba będę grzać ekogroszkiem. Koszty są o połowę mniejsze - mówi przedsiębiorca z Wawrowa.
- Ekogroszek to zdecydowanie tańsze rozwiązanie. Oprócz tego nie trzeba płacić abonamentu oraz opłat przesyłowych - mówi Jerzy Ziętek z montującej kotły zielonogórskiej firmy Inspol. Wielkiego zainteresowanie opalaniem węglem na razie jednak nie widać. Powód? Korzystanie z kotła wymaga sporego nakładu czasu i sił na jego czyszczenie. Grzanie węglem jest także szkodliwe dla zdrowia. Jak mówią nam w inspektoracie ochrony środowiska, pyłów w mieście z roku na rok jest coraz więcej. Ludzie palą w piecach jednak nie tylko węglem, coraz częściej... czym popadnie.
Czytaj też: Kotla. Będą szukać ropy i gazu
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?