Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie dwóch się bije, tam pojawia się trzeci. Komentarz redaktora Dariusza Chajewskiego

Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski Archiwum ,,GL"
Także długo byłem przekonany, że słynna umowa paradyska to jakiś opasły kodeks, stanowiący podwaliny istnienia województwa lubuskiego.

Gdy przeczytałem ją po raz pierwszy, z jednej strony zrozumiałem, dlaczego mamy 20 lat ambicjonalnej szamotaniny polityków, a z drugiej poczułem skalę podziałów. Bo tylu mądrych, światłych ludzi spotkało się, dyskutowało i spłodziło tak naprawdę jedno zdanie dotyczące przyszłości. A słuchając rozmaitych opowieści, powinienem jeszcze czuć podziw, że wówczas się nie pozabijali.

Dwie dekady później nadal słyszymy o jakichś rachunkach krzywd, które sąsiadom wystawiają sąsiedzi. I najdziwniejsze jest, że w rozmowach ze statystycznymi mieszkańcami obu stolic wszystko z reguły kończy się żartem o ratuszu, tramwajach, Falubazie i Stali. To dowodzi, że następcy panów dyskutujących w Paradyżu, szukając sposobów na udramatyzowanie swojego wizerunku, lubią poprowadzić lud na barykady. I przepraszam za uogólnienie, ale ani im w głowie, aby spotkać się i bez względu na polityczne i geograficzne podziały pogadać. Tymczasem zielonogórzan i gorzowian te spory umiarkowanie interesują, a Lubuszan z innych miast wręcz irytują. I nie dziwię się, że w takich Żarach czy Żaganiu coraz częściej mówi się, że może Wrocław byłby lepszy. Cóż, gdzie dwóch się bije...

Zobacz nasz najnowszy magazyn informacyjny:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska