STAL STALOWA WOLA - GKP GORZÓW WLKP. 2:1 (1:1)
STAL STALOWA WOLA - GKP GORZÓW WLKP. 2:1 (1:1)
Bramki: Kmiecik (3), Salami (62) - Traore (17).
STAL: Wietecha (od 46 min Wierzgacz) - Wieprzęć, Treściński (od 8 min Paknys), Maciorowski, Lebioda - Karcz, Krawiec, Cebula, Trela - Salami, Kmiecik (od 65 min Muzyczyk).
GKP: Janukiewicz - Truszczyński (od 73 min Piątkowski), Obem, Jakosz, Łuszkiewicz - Cieciura, Sawala, Sing (od 38 min Drozdowicz), Sunday (od 74 min Szałas), Maliszewski - Traore.
Żółte kartki: Salami, Kmiecik - Janukiewicz, Truszczyński, Obem. Sędziował: Maciej Roguski z Warszawy. Widzów: 2,5 tysiąca.
,,Stalówka'' zrewanżowała się gorzowianom za jesienną porażkę 0:3. - Cieszę się z tego zwycięstwa, trochę dla nas szczęśliwego. Niezadowolony jestem tylko z ostatnich 15 minut, gdy zaczynało nam brakować sił - powiedział po spotkaniu trener gospodarzy Władysław Łach.
Co takiego wydarzyło się w ostatnim kwadransie? Nasza drużyna pudłowała niemiłosiernie, choć miała naprawdę świetne okazje. Wszędobylski Mouhamadou Traore wypalił nawet w 83 min. poprzeczkę. Gorzowianie cisnęli, lecz nie zdołali doprowadzić do remisu. Wściekłość wywołał na trybunach i ławce "Stalówki" sędzia, który przedłużył spotkanie o sześć minut. Ale i one nie przyniosły zmiany rezultatu.
Wróćmy jednak do początku meczu. Przyjezdni zaprezentowali się w Stalowej Woli z dobrej strony, choć już w 3 min. stracili pierwszego gola. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Abela Salamiego, Grzegorz Kmiecik ładną główką pokonał z 7 metrów Radosława Janukiewicza. Ciesząc się z bramki, gestem uciszał kibiców, przypominając im w ten sposób wcześniejsze docinki pod swoim adresem. Odpowiedź naszych przyszła 14 minut później. Traore wykorzystał podanie Ibrahima Sunday'a i w sytuacji ,,sam na sam'' z Tomaszem Wietechą strzelił płasko w dalszy róg bramki. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i ugrzęzła w siatce.
Rozstrzygnięcie zapadło po przerwie, w 62 min. Salami wszedł odważnie w pole karne za - wydawałoby się - straconą już piłką i zdołał ją trącić głową, ubiegając źle interweniującego golkipera GKP. Gol był niecodzienny, bo Janukiewicz popędził za futbolówką i w końcu wybił ją końcami palców. Na boisku zrobiło się małe zamieszanie. Nasi sugerowali, że ich kolega z bramki został sfaulowany, a piłka nie przekroczyła pełnym obwodem linii bramkowej. Sędzia widział jednak tę sytuację inaczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?