Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogowianka robi czary mary z makaronu

Dorota Nyk 076 835 81 11 [email protected]
Renata Hływa. To jest już nie pierwsza jej praca zrobiona z makaronu.
Renata Hływa. To jest już nie pierwsza jej praca zrobiona z makaronu. fot. Dorota Nyk
Lasagne, rurki, kolanka, spaghetti, nitki rosołowe, taśmy, muszelki, świderki - cała gama makaronów. Nie trafiły do garnka, ale na makietę bitwy pod Głogowem w 1109 roku. Kto sporządził tę dziwną potrawę? Głogowianka Renata Hływa.

Panią Renatę spotkaliśmy na wernisażu wystawy modelarskiej "Garnizon 2009" w Klubie Garnizonowym w Głogowie. Przyszła z mężem i synem jako jedna z wystawców.

Spotkała ją satysfakcjonująca niespodzianka, otrzymała nagrodę specjalną za pracę nawiązującą do historii Polski - dioramę z makaronu przedstawiającą obronę Głogowa. Jury uznało, że jest zrobiona z pomysłem i wyjątkowa. Autorka otrzymała puchar komendanta 6 Ośrodka Przechowywania Sprzętu oraz nagrodę rzeczową.

Wszystko w złotym

Renata Hływa jest zafascynowana makaronem. Pracuje z nim od jakichś sześciu lat. W czasie wakacji w Miejskim Ośrodku Kultury prowadziła zajęcia plastyczne dla dzieci "Czary mary z makaronu". Robi z niego wiele pięknych przedmiotów, ale... nie spaghetti.

- Ozdoby, dekoracje, zabawki - wylicza. Makaron to według niej materiał działający na wyobraźnię. Przygotowała niejedną pracę na wystawę. Teraz myśli już o zbliżającym się wielkimi krokami festiwalu szopek bożonarodzeniowych. Ma w głowie pewien pomysł.

Do swojej dioramy obrony Głogowa wykorzystała makarony przeróżnych kształtów. Z nich są mury obronne miasta, wojowie nacierający i odpierający atak. Uzbrojeni po zęby. Niektórzy polegli przebici makaronem nitki. - Pomalowałam wszystko złotą farbą, żeby moja praca kojarzyła się z naszym miedziowym regionem - tłumaczy autorka. - Wszystko wyszło jak ze złota...

To nie na talerz

Siedziała nad swoją pracą dwa tygodnie, codziennie po trzy, cztery godziny. Cierpliwie kleiła. Najwięcej zużyła makaronu lasagne, prawie całą paczkę. Pozostałych po trochę.

- Pomysł na taką pracę rodzi się w mojej wyobraźni. Przychodzi taka chwila, że wiem co chcę zrobić, mam wszystko w głowie. Potem zostaje już tylko cierpliwa praca - opowiada.

Nad swoimi pracami czasami siedzi godzinami. To jest jej pasja. Jedna z wielu. Makarony zamiast do garnka wędrują na wystawy. - Rodzina nie narzeka, ma coś innego do jedzenia - uważa. - Poza tym nie lubimy jeść makaronów. Jak już tak codziennie nad nim pracuję, to nie mam na niego ochoty. Jem dania makaronowe sporadycznie, przeważnie w restauracjach.

Pani Renata ma też wiele innych zainteresowań. Jej pasją są konie. Pracuje w Przedszkolu nr 20 jako nauczycielka grupy integracyjnej 5 - 6 - latków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska