Świebodzin ma niewiele, bo około 600 lokali komunalnych i socjalnych, w tym tych drugich tylko 95. Tymczasem zadłużenie ich mieszkańców razem z odsetkami wynosi prawie 6 mln zł. Dla porównania w 2010 roku zadłużenie wynosiło 4,4 mln zł.
Wiceburmistrz Krzysztof Tomalak przekonuje, że miasto jest często bezradne. A to dlatego, że w przypadku wielu dłużników sąd wprawdzie wydał wyrok upoważniający do ich eksmisji, ale z prawem do lokalu socjalnego.
- Taki wyrok to zwykłe umywanie rąk. Przecież chcąc eksmitować, miasto musi wcześniej odpowiedni lokal przygotować. A więc najczęściej wyremontować, w tym także piece, wymalować, doprowadzić wodę. To oznacza znaczne wydatki, bez gwarancji, że cokolwiek się zmieni. Z naszej praktyki wynika, że eksmitowani lokatorzy i tak później nie płacą, a często odremontowane mieszkanie wręcz dewastują. Dlatego w przypadku eksmisji z prawem do lokalu na tak drastyczny krok decydujemy się jedynie wtedy, kiedy lokator jest uciążliwy dla sąsiadów - uzasadnia wiceburmistrz.
Czytaj więcej w środowym (30 kwietnia), papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?