Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminne becikowe

Eugeniusz Kurzawa
Do przedszkola w Chobienicach chodzi 34 dzieci, zajęcia trwają od 7.00 do 16.00. Wśród przedszkolaków z tej wioski są trzylatki i nieźle dają sobie radę.
Do przedszkola w Chobienicach chodzi 34 dzieci, zajęcia trwają od 7.00 do 16.00. Wśród przedszkolaków z tej wioski są trzylatki i nieźle dają sobie radę. fot. Bartłomiej Kudowicz
Dzieci w wieku od roczku do dwóch lat mają dostawać "deputat mleczny".

Samorząd lokalny przymierza się do materialnej pomocy rodzinom, w których są niemowlaki, a także przedszkolaki. Wsparcie dla tych pierwszych miałoby ruszyć 1 lipca br.

- U nas, w odróżnieniu od innych gmin, więcej dzieci się rodzi niż umiera osób starszych, rośnie nam zatem populacja - cieszy się wójt Adam Cukier, który na każdym kroku podkreśla ów sukces siedleckich małżeństw. Dlatego żeby nadal zachęcać małżonków do rodzenia dzieci, od pewnego czasu toczone są rozmowy o metodach dopingu do tego. Na razie są to propozycje, ale...

- Spotkałem się ze wszystkimi czterema paniami radnymi naszej gminy i bardzo konkretnie dyskutowaliśmy - przekazuje wójt.

Deputat mleczny
Jednym z dyskutowanych pomysłów miałoby być tzw. gminne becikowe. Skoro państwo przekazuje środki na opiekę nad niemowlakami, to gmina mogłaby tę opiekę kontynuować, ale już lokalnie.

- Nasza pomoc polegałaby na dostarczaniu mleka oraz pieluch do rodzin mających dziecko między pierwszym a drugim rokiem życia - wyjaśnia A. Cukier. Podkreśla, iż nie ma tu mowy o przekazywaniu pieniędzy, tylko o wsparciu rzeczowym, nazywa to żartobliwie deputatem mlecznym. Ale byłoby to właśnie gminne becikowe zaczynające się w tym momencie, w którym opiekę nad dzieckiem kończy państwo. Samorząd chciałby już od 1 lipca objąć opieką rodziny mające roczne niemowlaki.

Drugi pomysł to przyjmowanie do przedszkoli maluchów już od drugiego roku życiu.
- Mamy 100 procent pięciolatków w gminnych przedszkolach, teraz należałoby walczyć o 100 procent maluchów już w wieku dwóch i pół lat! - emocjonuje się wójt.

Czy się uda?

- Nie wiem czy to się uda, gdyż nabór dzieci jest kolosalnie duży, a przecież nie ma ich gdzie pomieścić - stwierdza Wiesława Reginia, jedna z radnych, z zawodu przedszkolanka. - Przecież w samym tylko Siedlcu na 50 miejsc jest 78 zgłoszeń. Podobnie w Tuchorzy.

Wójt jest jednak optymistą. Wspomina o pertraktacjach z arcybiskupem w sprawie starej plebanii w Tuchorzy, gdzie można by ulokować przedszkole. Liczy też na nowe miejsca po przeniesieniu się praktyki lekarza rodzinnego na dawny dworzec PKP w Belęcinie.

- Wychodzę z założenia, że od 1 września wszystkie dwuipółlatki znajdą miejsce w przedszkolach - twierdzi. - Przykładamy zbyt wielką wagę do najmłodszego pokolenia, żeby tego nie załatwić.
- Traktuję to na razie jako propozycję - przekazuje W. Reginia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska