- Nie znamy dokładnie szczegółów wypadku. Dowiedzieliśmy się, że podczas wyprzedzania samochód, którym jechali Artem, jego mechanik oraz kolega, wpadł w koleinę albo załapał pobocze i stracił przyczepność. Doszło do bocznego zderzenia i wywrotki - powiedział prezes ZKŻ-u Kronopolu Robert Dowhan.
Nasz junior był nieprzytomny i trafił do szpitala, a pierwsze prognozy mówiły o licznych złamaniach oraz poważnym urazie głowy. W trakcie dokładniejszych badań Wodjakow odzyskał świadomość, a lekarze stwierdzili "tylko" wstrząśnienie mózgu.
- Cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym. Jego życiu nic nie zagraża. Nie ma także najmniejszych złamań i poza wieloma zadrapaniami jest cały - relacjonował Dowhan. - Pozostanie jeszcze kilka dni w szpitalu, bo jego stan musi się ustabilizować. Musi dojść do siebie po urazie głowy. Rozmawialiśmy i jak zwykle ocenił, że nic mu nie jest. Przyznał, że nie wie czemu go tak długo trzymają i najchętniej uciekłby na trening.
Miejmy nadzieję, że młody Rosjanin wyczerpał już limit pecha w tym roku. W pierwszych dniach stycznia przytrafiła mu się identyczna kontuzja. Wodjakow miał wstrząśnienie mózgu po wywrotce na treningu crossowym. Mimo 20 stopniowego mrozu wskoczył na motor i stracił przyczepność. Podczas upadku roztrzaskał się kask, ale uchronił zawodnika przed poważniejszą kontuzją. Dzień później wywrotkę miał także jego klubowy kolega Aleksandr Kosołapkin. Drugi z juniorów ZKŻ-u przypłacił jazdę po lodzie pękniętą kostką w nodze.
- Martwimy się, żeby kontuzje Artema nie odezwały się w przyszłości i nie odbiły na jego dyspozycji - powiedział Dowhan. - Trzymamy kciuki i oby omijały go jakiekolwiek urazy.
(lada)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?