Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorące ostatnie sekundy ale górą byli gospodarze. Zastal przegrał w Tarnobrzegu

Redakcja
Adrian Czerwonka a obok Grzegorz Kukiełka. Ten mecz pokazał, jak ważna jest gra w obronie.
Adrian Czerwonka a obok Grzegorz Kukiełka. Ten mecz pokazał, jak ważna jest gra w obronie. fot. Marcin Radzimowski/Nowiny
W meczu na szczycie pierwszej ligi lepsza Siarka. Ale minimalnie. Intermarche Zastal pokazał hart i nieustępliwość. Do zwycięstwa zabrakło naszym tylko odrobiny szczęścia.

Zanim zaczniemy chwalić Intermarche Zastal, musimy go najpierw zganić. I to ostro. Nasi wyszli na parkiet zdekoncentrowani. Wystarczyło, że pod koszem twardo stanęli Piotr Miś (206 cm) oraz Wojciech Barycz (208) i już nic nie mogliśmy zrobić. Na obwodzie też było dramatycznie. Zaczęło się jednak od punktów dla nas zdobytych przez Macieja Raczyńskiego, ale zaraz było 10:2. W 5 min trafił za trzy Grzegorz Kukiełka i Siarka wygrywała 12:6. To był drugi i ostatni rzut z dystansu w wykonaniu zielonogórzan w tej kwarcie. Bilans drugich pięciu minut jest porażający - 12:2 dla gospodarzy.

Kandydat do awansu nie powinien tak zaczynać meczu. Ostre słowa ze strony trenera Tomasza Herkta musiały paść przed drugą kwartą, bo wreszcie zaczęliśmy coś grać. Zielonogórzanie postawili się w obronie. To była droga do mozolnego odrabiania strat. Gospodarze już tak nie hasali pod koszami, nasi wymuszali faule. W tej kwarcie rzucaliśmy aż 17 osobistych. Przewaga systematycznie malała. W 19 min po wolnych Marcina Fliegera Siarka prowadziła tylko 35:31. Na przerwę drużyny zeszły przy stanie 37:32.
To zapowiadało wielkie emocje. I tak było. Wprawdzie gospodarze, po rzucie Michała Barana, wygrywali 48:39, ale było widać, że Intermarche Zastal opanował sytuację. Goniliśmy. Wprawdzie powoli, ale systematycznie. Mocno staliśmy w obronie, uaktywnił się Mateusz Jarmakowicz. Siarka miała problem ze zdobywaniem punktów, rywale gubili się i popełniali błędy. Przed ostatnia kwartą miejscowi wygrywali zaledwie 51:48.

Na początku czwartej Tomasz Wojdyła trafił za trzy i było 51:51. Osobiste wykonał Flieger i drugi raz w tym meczu (pierwszy raz po inauguracyjnym koszu spotkania) zielonogórzanie wygrywali 53:51. Potem mieliśmy ogromne emocje. Walka kosz za kosz, prowadzenie Siarki to znów Intermarche Zastalu. Gorące były ostatnie sekundy. Przy stanie 63:63 nasi faulem przerwali akcję przeciwników. Ponieważ nie mieliśmy jeszcze pięciu na koncie, Siarka wyprowadzała piłkę z boku. Znów był faul, znów rywal zaczynał z boku. Do końca zostały dwie sekundy, kiedy piłkę świetnie przechwycił Jarmakowicz. Niestety, jego ostatnia akcja zakończyła się niecelnym rzutem, co oznaczało dogrywkę.

Ta była bardzo gorąca. Na minutę przed końcem trafił Jarosław Kalinowski i prowadziliśmy 71:69. Siarka odpowiedziała osobistymi Barana i akcją Barycza. Wyrównał Jarmakowicz. Faulowaliśmy, a Adrian Czerwonka i Tomasz Pisarczyk wykorzystywali po jednym osobistym. Przy stanie 73:71 na siedem sekund przed końcem zaczęliśmy ostatnią akcję. Sfaulowany został Flieger. Ponieważ do końca była tylko sekunda, stało się jasne że dwa celne wolne Fliegera dadzą kolejną dogrywkę, a jedno lub dwa pudła oznaczać będą sukces Siarki. Nasz zawodnik pierwszego trafił, drugiego nie i gospodarze mogli się już cieszyć...

Siarka Tarnobrzeg - Inermarche Zastal Zielona Góra 73:72

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska