Tobiasz Kowalski poranek zaczyna się od pójścia na grzyby. Popołudnie kończy alkoholem, zakupionym za pieniądze z grzybów. W jego historii duże pieniądze przeplatają się z biedą i rozpaczą. - W latach 90-tych studiowałem 2 lata na szkole oficerskiej we Wrocławiu. Jednak rzuciłem studia i przyjechałem do Przewozu, bo chciałem zostać celnikiem. Odrzucili moje podanie, więc na złość, że mnie nie przyjęli, postanowiłem zostać przemytnikiem.
Więcej w papierowym, sobotnio-niedzielnym wydaniu "Tygodnika Żarsko-Żagańskiego""
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?