Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzovia trochę się męczyła

Paweł Tracz 0 95 722 69 37 [email protected]
- Gorzovia to trzecia siła w lidze, więc ogranie rywali na ich terenie jest praktycznie niemożliwe - przyznał zawodnik gości Zbigniew Grześlak. W sobotę jego zespół poległ do zera.

GORZOVIA ROMUS GORZÓW - GLKS NADARZYN 3:0

GORZOVIA ROMUS GORZÓW - GLKS NADARZYN 3:0

Tang Yu - Malicki 3:0 (11:3, 11:4, 11:4), Kiełb - Yu Long 3:2 (2:11, 12:10, 11:6, 6:11, 11:6), Nowokuński - Grześlak 3:1 (11:7, 12:10, 11:13, 12:11).

Suchy wynik nie odzwierciedla jednak dramaturgii, jakiej dostarczył mecz w Gorzowie. Rywala z dziecinną łatwością pokonał tylko Tang Yu. Jego koledzy mieli już zdecydowanie pod górkę.

W pierwszym pojedynku wspomniany "Tadzik" nie dał Szymonowi Malickiemu żadnych szans i gładko wygrał wszystkie sety. - Typowy kelner - ocenił jeden z kibiców. Ale pozostali zawodnicy przyjezdnych nie zamierzali pełnić podobnej roli. 21-letni Yu Long zaskoczył Dariusza Kiełba już na otwarcie. Doświadczony gorzowianin męczył się też w kolejnym secie, gdy wygrał dopiero po walce na przewagi. Potem było planowo, czyli pewny triumf do sześciu. Ale Chińczyk nie odpuścił i w czwartym starciu się zrewanżował. W tie-breaku zawodnik gospodarzy, na szczęście, odprawił rywala z kwitkiem.

Jeszcze większe emocje były w ostatniej grze. Po dwóch setach Jacek Nowokuński prowadził 2:0. W trzecim, przy stanie 11:10, gorzowianin miał już rywala na widelcu, ale...

- Zabrakło szczęścia - tłumaczył się zawodnik miejscowych. - Po zagraniu Zbyszka piłka tak skoczyła, że w ogóle jej nie widziałem. Machnąłem ręką i jakimś sposobem ją odbiłem. Niestety, nie trafiłem w stół.
Zbigniew Grześlak zwietrzył szansę i w kolejnej odsłonie długo "nie pękał". Prowadził 7:6, a w końcówce miał setbola na 11:9. Ale Nowokuński uciekł spod topora. Zdobył trzy punkty z rzędu i zapewnił nam końcowy sukces.

W innych meczach: Odra Głoska - Tur Bogoria Grodzisk Maz. 1:3, Tim Kominki Opoka Trzebinia - Condohotels Morliny Ostróda 3:0, Bać Pol Cash&Carry AZS Politechnika Rzeszów - Baruch Prokadr Dojlidy WSFiZ Białystok 3:1. Mecz Trasko Ostrzeszów - ZKS Drzonków został przełożony na 8 bm.

Trzy pytania do Dariusza Kiełba, zawodnika Gorzovii Romusa Gorzów

1 Czemu 21-letni Yu Long zaskoczył pana już na początku?
- Na Chińczyków zawsze trzeba uważać. Oni przecież brylują w naszej dyscyplinie, więc wiek rywala był bez znaczenia. W pierwszym secie Yu grał bardzo dobre piłki, mocno serwował, a niektóre punkty zdobył dość szczęśliwie. Ale wysoka porażka mnie zmobilizowała i potem się odbudowałem, a pojedynek ułożył się po mojej myśli.

2 Męczył się też Jacek Nowokuński. Może zaszkodziła wam świąteczna przerwa?
- Zdziwiła mnie nieco decyzja związku, że mamy grać już dwa dni po Sylwestrze. Sportowcy wprawdzie nie piją, ale Nowy Rok trzeba przecież uczcić przynajmniej lampką szampana (śmiech). Mimo wolnego, formę utrzymywałem cały czas. Jak nie graniem, to biegami i ćwiczeniami ogólnorozwojowymi. Wiadomo, święta, więc o brzuszek musiałem zadbać szczególnie mocno, żeby nie przybyło mi parę, zbędnych kilogramów.

3 Pana wygrana miała znaczenie psychologiczne?
- Zdecydowanie tak. Dobrze, że pokonałem zawodnika gości, bo przecież chwilę później Jacek stoczył równie zaciętą walkę. Gdybyśmy obaj przegrali, mecz mógł różnie się potoczyć. Fajnie, że zwyciężyliśmy do zera. Za tydzień mamy bardzo ważne spotkanie w Białymstoku. Baruch to zdecydowanie mocniejszy rywal niż Nadarzyn, więc o jakimkolwiek lekceważeniu nie ma mowy. Jeżeli chcemy bić się o medal, a chcemy, to każdy zespół, zwłaszcza z dołu tabeli, musimy traktować poważnie.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska