Nieszczęście zaczęło się od... wygranego przez gorzowskich pingpongistów, pierwszego turnieju o Puchar ETTU w Luksemburgu. Kolejna runda została zaplanowana bardzo daleko, na jednej z wysp archipelagu Madery. Koszt eskapady na środek Oceanu Atlantyckiego wyniósłby co najmniej 10 tys. zł. W Gorzovii takich pieniędzy nie było, więc klub powiadomił Europejską Federację Tenisa Stołowego o rezygnacji z dalszego uczestnictwa w rozrywkach.
Mająca swą siedzibę w Luksemburgu ETTU nie lubi takich przypadków. Po upływie kilkunastu tygodni przysłała do Gorzowa Wlkp. pismo, w którym stoi czarno na białym: Gorzovia ma zapłacić 3 tys. euro grzywny, a dodatkowo otrzymuje roczny zakaz występów w europejskich pucharach. Drugą dolegliwość dałoby się przeżyć, za to pierwsza jest dla biednego klubu ogromnym problemem.
- Napisaliśmy do federacji wyjaśnienie, że na Maderę nie polecieliśmy z powodu zgonu sponsora, który miał sfinansować tę eskapadę - informuje prezes Gorzovii Ryszard Kulczycki. - Zaraz jednak otrzymaliśmy zwrotną wiadomość, że rozpatrzenie tego odwołania nastąpi po... wpłaceniu przez nas tysiąca euro kaucji. Czyli razem, w przypadku negatywnej decyzji ETTU, musielibyśmy znaleźć aż 4 tys. euro! Na podjęcie decyzji mamy czas do 17 grudnia.
Europejski tenis stołowy funkcjonuje na zasadzie naczyń połączonych. ETTU powiadomiła już o swoich postanowieniach Polski Związek Tenisa Stołowego, a ten naciska na Gorzovię. Jeśli nasz klub nie znajdzie pieniędzy na uiszczenie grzywny, to rodzimy związek - respektując swoje europejskie zobowiązania - będzie musiał zawiesić jego drużyny na wszystkich szczeblach krajowych rozgrywek. Wszystkich bez wyjątku!
- Nie zapłacimy ani trzech tysięcy, ani nawet jednego za rozpatrzenie odwołania. Bo nas na to nie stać! - mówi szef Rady Sponsorów Gorzovii, a w zawodowym życiu adwokat Jerzy Synowiec. - Zostawiamy sprawę własnemu biegowi. Jak nas zawieszą, to wtedy będziemy się zastanawiali, co robić dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?