Pan Czesław mieszka w prawie 90-letniej kamienicy na piętrze. - I wszystko było dobrze, dopóki ten z dołu nie zaczął przebudowy swojego mieszkania - opowiada emeryt.
Dziura w suficie
Sąsiad z dołu zburzył ścianki działowe, skuł tynk ze ścian i z sufitów. Zerwał też podłogi. - W łazience tak kuł, że przebił dziurę do piwnicy - Cz. Markiewicz pokazuje otwór wielkości dłoni. Można przez niego zobaczyć, że rzeczywiście w lokalu nad nią są ogołocone ściany.
- Ale najgorsze, że przez to wyburzanie ścianek budynek zaczął pękać - pan Czesław oprowadza po kamienicy. Na jednej ze ścian widać długą rysę - od fundamentów aż po sam parapet pod oknem na piętrze. Im wyżej, tym szczelina szersza.
Nie lepiej jest w mieszkaniu Markiewicza - prawie w każdym pomieszczeniu są duże pęknięcia. Drzwi też osiadły. - Ten człowiek zniszczył całą kamienicę! A przez te ogołocone ściany strasznie marznę. Bo nie mogę dogrzać mieszkania - narzeka pan Czesław. Przez dwa lata zgromadził ogromną korespondencję z urzędnikami z nadzoru budowlanego i administracji. Doprowadził do tego, że Zakład Gospodarki Mieszkaniowej zlecił analizę stanu technicznego budynku.
Wynika z niej, że rzeczywiście kamienica jest w złym stanie. Ale nic to nie pomogło. Mieszkanie na dole nadal stoi puste. A administracja jest bezsilna.
- Nie możemy nikogo przymusić do zamieszkania ani do zakończenia remontu. Sąsiedzi mogą jedynie wystąpić w tej sprawie z powództwa cywilnego do sądu. Choćby o to, że przez sąsiada mają większe koszty ogrzewania mieszkań - radzi Jarosław Mielcarek, kierownik ADM nr 5.
Tak w życiu bywa
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie również z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego. Ale on też nic nie może, bo - jak twierdzi - nie było tam samowoli budowlanej i nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańców.
- Właściciel dokonał napraw. Nie stwierdziliśmy żadnych działań niezgodnych z prawem - mówi inspektor Adam Migdalczyk. On też radzi panu Markiewiczowi iść do sądu, jeśli chce, żeby właściciel zapłacił za remont uszkodzeń budynku.
Pełnomocnik właściciela mieszkania, z którym udało nam się wczoraj skontaktować, twierdzi, że nie ma potrzeby występować na drogę sądową. - W ciągu półtora miesiąca powinniśmy zakończyć wszystkie prace. Chcemy też naprawić wszystkie uszkodzenia ścian temu panu z góry - zapewnia pełnomocnik.
Dodaje, że już wcześniej wypłacił rekompensatę za szkody Czesławowi Markiewiczowi. - A to, że remont tak się przeciągnął? Cóż, czasem tak w życiu się układa - mówi pełnomocnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?