MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianki w strefie szczęścia

Janusz Dobrzyński
Gorzowianki imponowały w Arenie dynamiką akcji. Joanna Zalesiak (z piłką) w ataku na kosz Inei AZS-u, broniony przez Natalię Waligórską (z lewej) i Monikę Ciecierską (z nr 7). W głębi Agnieszka Szott.
Gorzowianki imponowały w Arenie dynamiką akcji. Joanna Zalesiak (z piłką) w ataku na kosz Inei AZS-u, broniony przez Natalię Waligórską (z lewej) i Monikę Ciecierską (z nr 7). W głębi Agnieszka Szott. fot. Kazimierz Ligocki
W poniedziałek w poznańskiej Arenie spełniło się marzenie gorzowianek o awansie do elity polskiej ekstraklasy. Dziś śnią już o medalu.

Gdy o godzinie 19.40 syrena w Arenie zakończyła rywalizację AZS PWSZ Sowood z Ineą AZS-em Poznań, gorzowianki padły sobie w ramiona, pławiąc się w szczęściu. Chwilę później dzieliły już radość z sukcesu z trenerami, szefami klubu, sponsorami i gorzowskimi kibicami, którzy od początku towarzyszą im wiernie w drodze ku wyżynom. Gdy za pośrednictwem wicewojewody Ireneusza Madeja odbierały gratulacje od ekspremiera Kazimierza Marcinkiewicza, odpowiedzialny za przygotowanie siłowe Jerzy Chmielnicki pytał je retorycznie: - I co, opłaciło się ciężko pracować?...

Jesteśmy w euforii...
Przygniatające zwycięstwo 83:55 i awans do strefy medalowej, to największe osiągnięcie w historii akademickiego klubu i całego gorzowskiego basketu. Gdy spytaliśmy uszczęśliwioną kapitan zespołu Aleksandrę Karpińską, co będzie dalej, nie kryła optymizmu. - Chcemy wszystkie, by to nie było czwarte miejsce, ale medal! - rozmarzyła się. - A jaki, to nie wiadomo, bo w meczach z krakowską Wisłą wszystko jest możliwe. Jesteśmy teraz w takiej euforii, że stać nas na jeszcze większy sukces. Dziś od początku gry byłyśmy wyjątkowo zmobilizowane. Powiedziałyśmy sobie, że musi to być ostatni mecz i nie ma innego wyjścia!

Problemy ze skutecznością miała ostatnio Justyna Żurowska, ale chyba to już poza nią... - Najważniejsze, że wygrywa zespół - rzuciła z werwą. - Z trzech poprzednich meczów, w których grałam słabiej, wygrałyśmy dwa. Dziś było widać, że jest to superdrużyna, bo każda z nas, wchodząc na boisko, dawała świetną zmianę.

Bojowa, jak zwykle, była też 18-letnia Joasia Zalesiak, która dodała z szelmowskim uśmiechem: - Dziś wieczorem będziemy się świetnie bawić i oczywiście świętować zwycięstwo!

Fantastyczni kibice

- Naszym celem była dziś wygrana, ale wcześniejszym marzeniem wejść do pierwszej czwórki - rzekł wzruszony trener AZS PWSZ Sowood Dariusz Maciejewski. - Sześć lat temu zaczynaliśmy od zespołu kadetek i powoli pniemy się w górę. Myślę, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, ale za to, co osiągnęliśmy dotąd, chciałbym dziś dziewczętom podziękować. Wspaniale się z nimi pracuje. Są młode, ambitne, głodne zwycięstw. Dziękuję też naszym kibicom, którzy po raz kolejny stworzyli na trybunach fantastyczną atmosferę.

Gratulując drużynie z Gorzowa konsekwencji w dążeniu do celu, jakim jest medal, trener Inei AZS-u Roman Haber, powiedział: - To bardzo dobrze zorganizowany klub, napędzany przez optymizm i zapał ludzi. Trzy poprzednie konfrontacje, to były mecze walki. Dziś przegraliśmy bezdyskusyjnie, bo gorzowianki mają wiele atutów: trochę młodości, trochę doświadczenia, pięć reprezentantek Polski i doskonałą Ristić. Swoją szybkością i agresywnym systemem gry zmęczyły moje dziewczyny, które zatraciły w dodatku skuteczność i całkowicie się pogubiły. W moim odczuciu gorzowianki są lepszym zespołem od CCC, mają dłuższą ławkę, więc sądzę, że zdobędą medal, czego im serdecznie życzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska