Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowscy siatkarze poczuli słodki smak zemsty

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Paweł Kupisz zatrzymuje blokiem atak środkowego będzinian Dariusza Syguły. W tle przyjmujący Rajbudu GTPS Krzysztof Grzesiowski.
Paweł Kupisz zatrzymuje blokiem atak środkowego będzinian Dariusza Syguły. W tle przyjmujący Rajbudu GTPS Krzysztof Grzesiowski. fot. Kazimierz Ligocki
- W moim zespole nazwiska na boisku wreszcie zgadzały się z tymi w dowodach osobistych. Chłopaki nadspodziewanie szybko odbudowali się po sobotnim blamażu - powiedział w środę wieczorem trener gorzowian Andrzej Stanulewicz.

Rajbud GTPS rozegrał w środę zaległy, pierwszoligowy pojedynek w Będzinie. Nasi jechali na Śląsk w nie najlepszych nastrojach. Nie dość, że mieli w pamięci październikową porażkę z MKS MOS Interpromeksem 2:3 we własnej hali, to na dodatek cztery dni wcześniej okrutnie ,,oklepali'' ich przy Czereśniowej rywale z Ostrołęki.

- Okazało się, że porażka z Pekpolem podziałała na nas, niczym sole trzeźwiące - cieszył się po spotkaniu trener Andrzej Stanulewicz. - Wygraliśmy do zera w ciągu 67 minut. Czyli graliśmy o cztery minuty krócej niż w sobotę w Gorzowie. Mam nadzieję, że kibice szybko wybaczą nam tamtą wpadkę.

Na przebieg spotkania w Będzienie duży wpływ miały dwie zmiany, dokonane w gorzowskim zespole. Pozycję atakującego odzyskał po wyleczeniu infekcji Paweł Maciejewicz, zaś jako libero pojawił się na boisku... Daniel Mróz. Pierwszy rzadko mylił się nad siatką i otrzymał po ostatniej akcji statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. A drugi, były członek kadry B Raula Lozano, zaimponował spokojem w grze, świetnym przyjmowaniem serwisów rywali oraz wieloma skutecznymi obronami. Kolejny raz udowodnił, że marnuje się na ławce rezerwowych. Krystian Pachliński będzie się musiał solidnie napracować, by wrócić do wyjściowego składu...

Pojedynek układał się początkowo po myśli gospodarzy. W pierwszym secie wygrywali 9:5, lecz potem byli już bezradni wobec równej, pewnej gry przyjezdnych. Nasi pierwszy raz wyszli na prowadzenie przy stanie 15:16 i nie oddali go do końca tej partii.

Druga odsłona okazała się najdłuższa i najbardziej zacięta w całym spotkaniu. Gorzowianie rozpoczęli ją z dużym impetem. Dzięki trudnym zagrywkom i przewadze nad siatką szybko odskoczyli na 11:7. Ale nie cieszyli się tą przewagą zbyt długo. Podopieczni trenera Rafała Legienia wyrównali na 18:18, a potem jako pierwsi mieli dwa setbole. Nie wykorzystali ich jednak, więc za karę sami polegli przy trzeciej piłce setowej dla rywali.

Set numer trzy - choć nie wskazuje na to jego końcowy rezultat - miał bardzo jednostronny przebieg. Na rozegraniu Rajbudu GTPS nie mylił się Konrad Woroniecki, Maciejewicz karcił przeciwników uderzeniami z pierwszej i drugiej linii, świetnie funkcjonował też blok naszej drużyny. Na nic zdały się liczne zmiany, dokonywane przez Legienia. Komplet punktów błyskawicznie powędrował do Gorzowa.

Dzięki triumfowi ,,za trzy'' w Będzinie, Rajbud GTPS awansował na trzecie miejsce w tabeli (29 oczek, sety 37:25). MKS MOS Interpromex pozostał dziewiąty (21 pkt., 28:30).

MKS MOS INTERPROMEX BĘDZIN - RAJBUD GTPS GORZÓW WLKP. 0:3 (22:25, 29:31, 21:25)

MKS MOS INTERPROMEX: Mędrzyk, Świechowski, Łapuszyński, Miller, Kaźmierski, Syguła, Potera (libero) oraz Zborowski, Dzierżanowski, Antosik i Kantor.

RAJBUD GTPS: Hunek, Woroniecki, Kordysz, Kupisz, Maciejewicz, Grzesiowski, Mróz (libero) oraz Mischke, Stępień i Olichwer.

Sędziowali: Mirosław Pałka i Tomasz Zarzycki (obydwaj z Rzeszowa). Widzów: 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska