Gorzowianie są o krok od powrotu do elity. Zdecydowanymi prowadzą w swojej grupie pierwszej ligi, a do pełni szczęścia brakuje im trzech punktów w czterech meczach. Wszystko wskazuje na to, iż kropkę nad ,,i'' postawią już 10 kwietnia w meczu z Zepterem AZS UW Warszawa w swojej hali.
- Staramy się wyciągać wnioski z błędów, jakie popełniliśmy dwa lata temu - mówi Wiesław Kuhnert, kierownik sekcji. - W ubiegłym roku zaczęło działać biuro naszej sekcji. A najdalej na początku maja chcemy osiągnąć kolejne dwa cele: zbudować silną strukturę organizacyjną i skompletować zespół na wysokim poziomie sportowym. Takim, który zagwarantuje nam dłuższy niż trwający tylko jeden sezon pobyt w elicie.
Pierwsze zadanie spoczęło na barkach 33-letniego kapitana drużyny Tomasza Jagły, który na początku marca został dodatkowo etatowym menedżerem sekcji. Do pomocy w marketingowych działaniach dobrał sobie byłego kolegę z boiska Łukasza Bronowickiego oraz Ewę Trocińską. Zaczęli od wydania reklamowego folderu, w którym namawiają potencjalnych sponsorów do współpracy. Oferty opiewają na 5, 15, 60, 100 i 300 tys. zł. Ostatni pakiet jest zarezerwowany dla ewentualnego partnera tytularnego.
- W ekstraklasie nasz budżet wynosił 1,6 mln zł. W kończącym się sezonie był tylko o 100 tys. zł niższy i dzięki temu uniknęliśmy długów - informuje Jagła. - Na razie żyjemy głównie z dotacji miasta, które pokrywa 90 procent wszystkich wydatków. Czas to zmienić. Tym bardziej, że w nowych rozgrywkach będziemy potrzebowali około 2,5 mln zł. Tyle mają zespoły, plasujące się w czołowej ósemce ekstraklasy.
Zasobność klubowej kasy zadecyduje, na jakie transfery będzie stać akademików. Trener Michał Kaniowski mówi bez ogródek: - Z obecnej, 19-osobowej kadry zostanie na nowy sezon najwyżej 12 zawodników. Musimy zakontraktować czterech graczy z pola i doświadczonego bramkarza. Największe dziury mamy na pozycjach dobrze rzucających z dystansu, bocznych rozgrywających. Nie ukrywam, że rozmawialiśmy już z kilkoma zawodnikami. Nawet z dobrze znanym w Gorzowie Białorusinem Władimirem Huziejewem, który ten sezon spędził na Cyprze. Na konkretne nazwiska jest jednak za wcześnie. Te padną, gdy dokładnie poznamy nasze finansowe możliwości.
Co się stanie z graczami, którzy nie znajdą miejsca w ekstraklasie? - Wyjścia są dwa: albo wypożyczymy ich do innych klubów, albo zgłosimy do drugiej ligi rezerwową drużynę - wyjaśnia Kuhnert. - Obliczyliśmy, że drugi wariant kosztowałby około 50 tys. zł rocznie. Życie nauczyło nas wszystko dokładnie planować. Zrozumieliśmy, że prowadzenie poważnej sekcji jest dziś podobne do funkcjonowania małego przedsiębiorstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?