Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Greg Hancock: Wiem, że przyszedł czas na młode wilki

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Greg Hancock dwukrotnie był indywidualnym mistrzem świata - w 1997 i 2011 r. W sezonie 2006 wywalczył srebrny medal, a w latach 1996 i 2004 - brązowe.
Greg Hancock dwukrotnie był indywidualnym mistrzem świata - w 1997 i 2011 r. W sezonie 2006 wywalczył srebrny medal, a w latach 1996 i 2004 - brązowe. Bogusław Sacharczuk
W sobotni wieczór 42-letni Greg Hancock stracił w Toruniu tytuł indywidualnego mistrza świata. Dzień później, na gorzowskim "Jancarzu", Amerykanin nie sprawiał jednak wrażenia załamanego.

- Byłeś trzeci w ostatnich tegorocznych zawodach GP i również trzeci w generalnej klasyfikacji cyklu. Jesteś zadowolony z tych wyników?
- Rozpoczynałem rok jako mistrz świata, więc myślałem o obronie tytułu. Nie ukrywam, że czuję się lekko rozczarowany. Z drugiej strony myślę sobie jednak, że dwa sezony z rzędu, kończone na podium, to całkiem przyzwoite osiągnięcie. W Grand Prix nie ma słabeuszy, każdy chce i może wygrać.

- Kiedy, twoim zdaniem, straciłeś szansę na obronę tytułu?
- W drugim wyścigu sobotniego wieczoru (śmiech)!

- A na poważnie?
- W drugim i trzecim turnieju od końca. Nie poszły po mojej myśli. By się liczyć w walce o złoto, na finiszu rozgrywek trzeba zdobywać w każdych zawodach co najmniej 15 oczek. Ja osiągałem dziewięć. Po Vojens zdałem sobie sprawę, że trzeba się będzie pożegnać z tytułem. Przyznaję, że nie było mi łatwo pogodzić się z tą myślą...

- Znasz powody spadku z pierwszego na trzecie miejsce?
- Na pewno nie był to mój wiek, bo wciąż czuję się młodzieniaszkiem (śmiech). Miałem natomiast w ciągu sezonu trochę problemów ze sprzętem. A najbardziej wyhamował mnie poważny upadek w Danii. Potrzebowałem czasu, by pozbierać się fizycznie i mentalnie. Najwyraźniej mi go nie starczyło, bo na koniec cyklu z głośników popłynął hymn australijski.

- Jaka jest twoja opinia na temat starcia między Chrisem Holderem a Nicki Pedersenem na pierwszym wirażu półfinałowego wyścigu w Toruniu?
- Mam takie samo zdanie, jak większość obserwatorów tego zdarzenia: w 99 na 100 takich przypadków Holder byłby wykluczony z powtórki. Dlaczego sędzia podjął w tym przypadku inną decyzję? Prawdopodobnie nie chciał rozstrzygać o losach tytułu mistrza świata. Wolał, by zawodnicy sami zadecydowali o tym w bezpośredniej walce na torze. To był szczęśliwy dzień Chrisa. Dostał podarunek, który potrafił wykorzystać. Czasem tak bywa, że w całym sezonie masz tylko jedną przychylną dla siebie interpretację arbitra. Holdera spotkało to w najważniejszym momencie jego kariery.

- Sądzisz, że triumf 25-letniego Australijczyka oznacza otwarcie nowego rozdziału w światowym speedwayu?
- Myślę, że cały sezon 2012 był inauguracją nowej, młodej generacji. W Gorzowie wygrał Martin Vaculik, a trzeci był Bartosz Zmarzlik. W Vojens triumfował junior Michael Jepsen Jensen. Musimy sobie zdać sprawę, że młode wilki są bardzo zmotywowane, a przy tym prezentują naprawdę wysoki poziom sportowy. Przyszłość bez wątpienia będzie należała do nich.

- Dziękuję.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska