Godzimy się na taki „świat podglądany”, bo to kamera zdaje się być najlepszym stróżem odnowionej ściany, sklepowej szyby, kwietnika. Oko monitoringu otwiera się coraz szerzej. I coraz bliżej mu do funkcji szpiegowskiej.
System „Oko Boga”, którego działanie oglądamy w filmach z serii „Szybcy i wściekli”, już nie jest tylko ekranową
fikcją. Wszak rejestrują nas na co dzień nie tylko kamery monitoringu miejskiego, ale też kamerki montowane w autach, bankomatach czy smartfonach mijanych przez nas osób. Oczywiście nie są sprzężone w system (kto to wie...), ale nasze kroki są na różne sposoby „zapisywane”. Czy jesteśmy przez to bardziej grzeczni? Czy wolimy o tym podglądaniu nas po prostu nie pamiętać?
Zobacz: Czy szkolny monitoring rzeczywiście zapewnia dzieciom bezpieczeństwo?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?