- Pańska partia jest na fali wznoszącej. Jedne badania dają wam 9 proc., ale niektóre nawet ponad 20 proc. poparcia, pan jest wysoko w rankingu zaufania. Skąd takie wyniki?
- Jest kilka powodów. Na pewno pomogła nam taktyka z wyborów prezydenckich. Jesteśmy blisko ludzi. Nie boimy się kontaktu bezpośredniego, rozmów oko w oko. Poza tym pokazujemy, że jesteśmy alternatywą. Polacy mają dość kłótni PiS-u z PO. Bo nie jest to spór o nowe ustawy czy pomysły na Polskę, tylko bezsensowne okładanie się.
- A gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta?
- Nie, to nie tak (uśmiech).
- Oj, chyba jednak trochę...
- A ja uważam, że decydująca jest nasza oferta. Polacy doceniają, że proponujemy im dobre, nowoczesne rozwiązania. Tylko że niektóre z naszych projektów ustaw są zamrażane.
- A teraz wchodzi w wasze buty Palikot. Mówi o tym samym, co wy, też zwraca się do młodych, też prezentuje się jako alternatywa. Nie boi się pan konkurencji?
- Nie.
- To proszę mi spojrzeć w oczy i odpowiedzieć jeszcze raz (Napieralski pochyla się w moim kierunku, nasze czoła są kilka centymetrów od siebie, nie mruży oczu, robi krótką pauzę).
- Nie. Ruch Palikota nie wejdzie do Sejmu. A poza tym on ma jedną wadę: robi show. A show jest dobre w teatrze czy w kinie. W polityce za show musi stać coś więcej. U niego nie ma treści.
- To jak pan ocenił zaproszenie wystosowane przez szefa lubelskich struktur SLD do Palikota? Zaprosił go do Sojuszu i zaoferował dobre miejsce w partii.
- Naturalny odruch. Skoro Palikot i jego ruch mają mieć 2-3 procent poparcia, bo więcej nie przeskoczą, to lepiej mądrze wykorzystać to poparcie, niż ma się marnować poza parlamentem. Dlatego mówimy im: ,,chodźmy razem, razem będziemy mogli więcej''. Tym bardziej, że mamy podobne poglądy na in vitro, sprawy Kościoła...
- No właśnie. Naprawdę pan sądzi, że dla przeciętnego Kowalskiego akurat legalizacja związków homoseksualnych, parytety, in vitro i kwestie państwo - kościół to lista najważniejszych, codziennych kłopotów i najpilniejszych potrzeb?
- Absolutnie nie.
- Ale to właśnie jest wyróżnikiem SLD. O tym mówicie najczęściej, z tym się kojarzycie.
- To wynik tego, że wymienione tematy za każdym razem budzą najgorętszą reakcję prawej strony, a to się dobrze obrabia medialnie i dziennikarze szybko podchwytują taki spór. O! Ale przy okazji na tym przykładzie można wskazać różnicę pomiędzy Sojuszem a ruchem Palikota. Jemu brakuje szerszej oferty. Poza kilkoma hasłami, głównie tymi, o których pan wspomniał, nie ma nic więcej. A dla SLD te problemy to jedne z wielu, którymi się zajmujemy. Przecież mamy konkretne pomysły dotyczące pracy, ochrony pracowników, gospodarki, opieki społecznej. Te problemy poruszamy częściej, niż wspomniane na początku. Nie wszystko przebija się do mediów.
- Koniec wielkiej polityki. Przyjechał pan do woj. lubuskiego promować waszych kandydatów w wyborach samorządowych. Na kogo stawiacie?
- Na młodych, kobiety, na tych, którzy pokazali, że znają się na pracy w samorządzie. Wśród radnych będzie to m.in. dr Paweł Leszczyński, wykładowca z Gorzowa, którego chcę wciągnąć na listę ekspertów klubowych, do sejmiku dwójkę ma Mirosława Winnicka, jedna z najbardziej konsekwentnych osób, jakie znam. Jeśli chodzi o kandydatów na prezydentów to w Zielonej Górze stawiamy na Janusza Kubickiego, jednego z najlepszych prezydentów w Polsce. Pod jego rządami Zielona Góra goni Gorzów...
- ... a w Gorzowie stawiacie na Tadeusza Jędrzejczaka. Choć startuje z własnym komitetem. Dlaczego ma poparcie SLD?
- Nie patrzymy na przynależność partyjną. Liczy się to, co człowiek sobą reprezentuje. A Jędrzejczak pokazał, że ma wizję i jest skuteczny. To po prostu widzę podczas każdej wizyty w waszym mieście.
- A widzi pan też, że Jędrzejczak ma poważne problemy, bo jest oskarżony w tzw. aferze budowlanej? Każdy przeciwnik to wam wyciągnie przy byle okazji.
- Sprawa sądowa? Więc nie ferujmy wyroku przed jej zakończeniem. Ilu już ludzi zostało w ten sposób wykasowanych, a potem okazywało się, że sądy nie dostrzegły ich winy? Może problemem jest raczej to, ile u nas trwają procesy? Niech to zajmuje mniej czasu, żebyśmy nie musieli stawać przed takimi sytuacjami. Proponuję wyborcom oceniać dokonania i programy. Tak się wybiera najlepszych.
- Dziękuję.
ALFABET NAPIERALSKIEGO
A jak aniołki Napieralskiego - blond bliźniaczki, które w kampanii prezydenckiej śpiewały o szefie SLD piosenkę w stylu dance, potem rozebrały się w piśmie dla panów
B jak basen - będąc w Gorzowie szef SLD kilka razy podkreślał, że Gorzów ma superbasen, a jego rodzinny Szczecin nie
C jak czas - Napieralski ma napięty kalendarz, co dzień, to inne miasto, czasami nawet dwa
D jak dzieci - ma ich dwójkę, często podkreśla, że dzięki temu wie, jak ważna jest rodzina
E jak elektorat - w wyborach prezydenckich zrobił trzeci wynik, choć wielu skazywało go na sromotną porażkę
F jak fizyczna praca - Napieralski miał taką w stoczni szczecińskiej
G jak Gorzów - tu dostał w niedawnych wyborach poparcie Tadeusza Jędrzejczaka, teraz się odwdzięczył
H jak haki - unika tego słowa podczas przemówień publicznych, by... nie kojarzyć się z PiS
I jak inność - według szefa SLD młode pokolenie Polaków będzie miało do niej więcej tolerancji, ale zacząć trzeba ją wpajać już w przedszkolu
J jak Janusz Palikot - obecnie to największy konkurent SLD, ale Napieralski nie widzi w nim zagrożenia
K jak konkurencja - był Olejniczak, nie ma Olejniczaka, bo jest w Europarlamencie; był Kalisz, ma problemy
L jak ludzie - szef SLD lubi podkreślać, że jest z nimi blisko; potrafił o 5.00 rano pod fabrykami jabłka rozdawać
Ł jak łut szczęścia - do Sejmu dostał się w 2004 r. za Bogusława Liberadzkiego, który dostał się do Europarlamentu, w 2005 r. już sam wywalczył mandat
M jak młodzież - podczas spotkań z nią szybko łapie ich język; w Gorzowie mówił ,,masakra'', ,,sorry'', ,,na maksa''
N jak nowe technologie - Napieralski ma konta na portalach społecznościowych, blipuje na swojej stronie internetowej
O jak odpowiedź - gdy jej nie zna, sprytnie zmienia wątek albo obiecuje załatwienie sprawy przez swoich współpracowników
P jak partia - w 1995 roku, jako 21-latek, wstąpił do Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej
R jak reforma prawa pracy - według Napieralskiego powinna zapewniać lepszą ochronę pracownikom
S jak Sojusz Lewicy Demokratycznej - według Wikipedii partia liczy ponad 70 tys. członków (dane na 2007 r.)
T jak tolerancja - Sojusz walczy o nią na każdym polu, często słowo to pada w wystąpieniach członków partii
U jak umowy koalicyjne - SLD zapowiada, że dla dobra sprawy może współpracować z ,,niemal każdym ugrupowaniem''
W jak wybory samorządowe - SLD chce w nich zdobyć 30-procentowe poparcie
Z jak zaległości - ostatni wpis na blogu Napieralskiego jest z 25 maja!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?