Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Napieralski: - Porównują nas do szczurów

Zbigniew Borek 0 95 722 57 72 [email protected]
Grzegorz Napieralski. Ma 35 lat, mieszka w Szczecinie. Od 2004 r. jest posłem, od 1 maja zeszłego roku przewodniczącym SLD. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim (specjalność: integracja europejska i marketing polityczny).
Grzegorz Napieralski. Ma 35 lat, mieszka w Szczecinie. Od 2004 r. jest posłem, od 1 maja zeszłego roku przewodniczącym SLD. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim (specjalność: integracja europejska i marketing polityczny). fot. Paweł Szeligowski
Rozmowa z Grzegorzem Napieralskim, szefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

- Na co panu w partii Józef Oleksy i Leszek Miller?
- SLD jest jedyną partią, która ma swoich byłych premierów poza swoimi strukturami. To nie jest dobre rozwiązanie.

- I to wystarczy do współpracy z Millerem, który kojarzy się z aferą Rywina, czy z Oleksym i jego skłonnością do biesiadowania, obrażania polityków lewicy i żony byłego prezydenta z SLD?
- Ani Oleksy, ani Miller nie będą w zarządzie SLD, nie będą zasiadać w innych władzach partii, nie będą na naszych listach do europarlamentu.

- Może więc są potrzebni do podwyższania słupków popularności SLD. Millera i Oleksego kojarzy z lewicą 50 proc. Polaków, pana i Wojciecha Olejniczka - 30 proc., a po was w SLD długo, długo nic.
- Wprawdzie niżej, ale w tej statystyce są też: Ryszard Kalisz, Jerzy Szmajdziński czy Katarzyna Piekarska, nie jest więc z SLD tak źle. Zdziwiłbym się jednak, gdyby Leszek Miller nie był twarzą SLD. Jak było się szefem partii, ministrem, premierem…

- … jak się brało dla partii pożyczki z Moskwy…
- … nie znam tej sprawy, byłem wtedy bardzo młody.

- I nic pan o tym nie wie? Nie czytał pan, że lewica pożyczała pieniądze w Moskwie?
- O czym wiem, o tym wiem, a o tym nie. Wcale mnie nie dziwi, że Leszek Miller i Józef Oleksy, były premier i były marszałek Sejmu, pozostają twarzami SLD.

- Tylko że to wygląda tak: najpierw młoda gwardia: pan i Wojciech Olejniczak, pod hasłem odnowy wycięła partyjnych wyjadaczy. Potem pan wyciął Olejniczaka. A teraz pan proponuje wygom, żeby wrócili - na pańskich warunkach - bo, że marketingowo mogą wam pomóc.
- Nikt nie wycinał Wojciecha Olejniczaka. W partii były demokratyczne wybory i jego koncepcja przegrała. Ja dla byłych premierów z naszego ugrupowania widzę u nas miejsce, choć powtarzam, że nie przymierzamy ich do wysokich stanowisk. Władzę zarówno w centrali SLD, jak i w regionach sprawują dziś ludzie nowi.
- No to już wiemy, kim Oleksy i Miller w sojuszu nie będą. A kim będą?
- Chciałbym, żeby propagowali wartości lewicy, wiedzę o tym, że to w czasach rządów SLD Polska weszła do Unii Europejskiej itd. Na Zachodzie na byłych prezydentów czy premierów czekają fundacje i gremia doradcze, w polskiej polityce niestety takiego mechanizmu nie ma.

- Tylko że tam żaden były prezydent nie wykręcił takiego numeru jak wam Aleksander Kwaśniewski w wyborach 2007 r., kiedy wystąpił po pijanemu - u pana, w Szczecinie…
- Źle się poczuł.

- Jak się pan źle poczuje, to też wygłasza apele do Saby, psa Ludwika Dorna?
- O Sabie nie wspominam, to prawda (śmiech). Ale byłem wtedy przy prezydencie Kwaśniewskim i nie czułem alkoholu. Zdarzały się rzeczy złe, ale np. aferę Rywina, w której nikt nikomu niczego do dziś nie udowodnił, sztucznie przyklejono do SLD. Senator Misiak z PO współtworzył ustawę, a później na niej skorzystał i jakoś tragedii nikt z tego nie robi.

- Tomasz Misiak wyleciał z PO, jego firma zrezygnowała ze zlecenia, a dziennikarze nadal sprawdzają jego interesy. Ale męczę tu pana w sprawie Oleksego czy Millera, bo oni są symbolem, a pana przepis na lewicę wygląda topornie: zebrać starą gwardię, wznowić wojnę z Kościołem i poczekać aż się ludzie zmęczą rządami PO, bo PiS-em już się zmęczyli.
- Gdybyśmy szli na przeczekanie, nic byśmy nie robili, a nasz klub jest najpłodniejszy w Sejmie. Stawiamy na Polskę: pracy, edukacji, standardów europejskich i prawdy historycznej.

- Przykłady?
- Kobieta z prawej na lewą stronę Szczecina jedzie autobusem półtorej godziny do pracy w hipermarkecie, tyle samo wraca, czyli 11 godzin jest poza domem…

- … Chcecie przenieść jej mieszkanie czy hipermarket?
- Nie, chcemy podnieść płacę minimalną, bo teraz zarabia grosze.
- I to ma być sposób na kryzys? Przedsiębiorcy oczekują elastycznego prawa pracy.
- Aby zwalczyć kryzys, trzeba wesprzeć polskie przedsiębiorstwa, zwiększyć wydatki państwa na budowę autostrad i przedszkoli, zatrudnić ludzi do obsługi funduszy unijnych, bo mamy straszne zapóźnienia. To rozkręci gospodarkę.

- Polska edukacji?
- Dziś chłopak z małego miasta ma o wiele mniejsze szanse na studia niż ten, który uczelnię ma za rogiem. Potrzebne jest dofinansowanie akademików i system stypendialny dla osób z biednych rodzin, dla wszystkich - nowoczesna oświata.

- Polska standardów europejskich to pewnie wyprowadzenie religii ze szkół?
- Szerzej: rozdział kościoła od państwa, naturalny dla krajów zachodniej Europy. Nie tylko więc religia poza szkołą, ale też wspieranie przez państwo zapłodnienia in vitro czy likwidacja komisji majątkowej, która bez prawa do odwołania przekazuje kościołowi grunty, a ten je wyprzedaje pod hipermarkety. My mówimy o tym spokojnie, bez agresji, a hierarchowie, jak biskup Tadeusz Pieronek, porównują nas do szczurów.

- Polska prawdy historycznej?
- Trzeba uczciwie mówić o przeszłości, o PRL-u i ostatnim 20-leciu także.

- Bronić przywilejów emerytalnych esbeków?
- Nie, konstytucji. Jeśli ktoś faktycznie bił, torturował, zachowywał się bestialsko, to ja chciałbym go widzieć w więzieniu, a nie ograniczać mu emeryturę.

- To tak jakbyśmy wybierali, czy myć ręce, czy też nogi. Trzeba karać tych, którzy maltretowali, i odebrać przywileje tym, którzy pracowali w tym aparacie przemocy i dziś mają większe emerytury od swoich ofiar.
- Funkcjonariusz SB z Białegostoku, który ścigał przemytników, zapytał mnie, dlaczego ma być w jednym worku z tymi, którzy torturowali więźniów politycznych. Jeśli zastosujemy odpowiedzialność zbiorową wobec SB, za chwilę ktoś pozbawi praw inne grupy, np. dziennikarzy.

- To ciekawe porównanie. Tylko że ani media, ani organizacje dziennikarskie nie miały i nie mają w swoim zwyczaju katowania i mordowania ludzi.
- Demokratyczne państwo nie może sięgać po zbiorową odpowiedzialność.

- W sprawie ustawy medialnej dogadaliście się z PO, a w sprawie weta dla ustawy zdrowotnej z PiS-em. Rządzić moglibyście z każdym?
- Popieramy po prostu każdy projekt, który poprawi sytuację w kraju. Co do rządzenia: z PSL-em już rządziliśmy i moglibyśmy wejść do tej samej rzeki. Z PiS-em byłoby ciężko, bo oni nie chcą państwa demokratycznego, tylko autorytarnego, najlepiej zarządzanego przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Z PO koalicji nie wykluczamy.

- Dziękuję.

P.S. Rozmowa nie była autoryzowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska