W poniedziałek Waldemar Kamrowski zebrał 10 kg grzybów. Narzekał jednak, że to mało. - W poprzedni czwartek przyniosłem do domu trzy razy tyle grzybów. I były znacznie ładniejsze - zaznacza.
Grzybiarz mieszka w przysiółku Puszcza pod Mierzynem na skraju Puszczy Noteckiej. Na podgrzybki nie musi wyjeżdżać samochodem. Wystarczy, że wyjdzie z koszykiem za opłotki. - Puszcza to prawdziwy raj dla zbieraczy runa leśnego - zaznacza.
Z W. Kamrowskim zgadzają się międzychodzcy leśnicy. - Jeśli ktoś chce wrócić do domu z pełnym koszykiem dorodnych grzybów, to polecam właśnie puszczę, w której rozpoczęły się podgrzybkowe żniwa. W południowej części gminy grzybów jest niewiele - radzi Piotr Mleczak ze straży leśnej.
Najładniejsze do słoików
Wysyp rozpoczął się pod koniec minionego tygodnia. W piątek i sobotę Aniela Józefowska z Międzychodu przywiozła na swoim rowerze ponad 40 kg podgrzybków. A do tego sporo dorodnych borowików, które teraz suszą się na sznurze przy kuchennym piecu. - Najładniejsze zaprawiłam w słoikach. A te większe suszę. Do przyszłej jesieni powinno wystarczyć - mówi.
Za kilogram borowików pierwszej klasy w sezonowych skupach grzybów można teraz dostać 11 zł, a za drugą klasę już 5 zł. Te droższe muszą mieć białe spody kapeluszy. Około 10 zł płacą za kurki, a 2,5 zł za zdrowe podgrzybki, których kapelusze mają do 8 cm. średnicy. Większe to zaledwie 0,5 zł za kg. Ceny jednak spadają, bo grzybów jest zatrzęsienie. - W dzień można zarobić nawet do 80 zł. To dla mnie dużo - zaznacza A. Józefowska. - To jednak ciężka robota. Trzeba jednak mieć zdrowy kręgosłup.
Do puszczy z kosą
Międzychodzianka narzeka, że w poniedziałek przywiozła zaledwie 15 kg podgrzybków. Jak wysyp się skończy, to nie zarobi na opał na zimę. Dlaczego grzybów było mniej? Leśnicy odpowiadają, że przyczyną była słoneczna pogoda i temperatury powyżej 20 stopni Celsjusza. - A słonce i brak deszczu to wróg grzybów. Dziś musieliśmy ogłosić drugi stopień gotowości przeciwpożarowej, bo ściółka jest już bardzo sucha. Wystarczy kilka takich dni i wysyp się skończy - mówił w poniedziałek P. Mleczak. - Synoptycy zapowiadają jednak deszcze.
Wczoraj w puszczy lało jak z cebra. Jest więc wilgotno, a do tego ciepło. I natychmiast spod ściółki zaczęły się pojawiać brunatne główki podgrzybków.- Jeśli taka pogoda utrzyma się przez kilka dni, to w najbliższy weekend na grzyby można będzie jeździć z kosą - zapewniają leśnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?