Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GSPR: i wynik, i gra na szóstkę!

(rg)
Kołowy Kamil Ringwelski okazał się sporym wzmocnieniem GSPR
Kołowy Kamil Ringwelski okazał się sporym wzmocnieniem GSPR Bogusław Sacharczuk
Gorzowscy pierwszoligowcy zaskakują nie tylko rywali, ale też samych siebie. W sobotę mocno osłabiona w styczniu drużyna zdobyła komplet punktów w Malborku. Na dodatek po świetnym, zagranym w ogromnym tempie meczu.

POLSKI CUKIER POMEZANIA MALBORK - GSPR GORZÓW 22:30 (11:12)

POLSKI CUKIER POMEZANIA MALBORK - GSPR GORZÓW 22:30 (11:12)

POLSKI CUKIER POMEZANIA: R. Kądziela, P. Kądziela - Cielątkowski, Urbanowicz, Nogowski i Babicki po 4, Bujnowski 3, Kościelny 2, Romanowski 1, Walasek, Czarnecki, Pożoga, Hanis, Sadowski.
GSPR: Szczęsny - Kieliba 9, Wolski 8, Jankowski 6, Ringwelski 3, Śramkiewicz 2, Jagła i Nieradko po 1, Patalas, Pieksza, Gintowt, Bartnik, Baraniak.
Kary: 10 min - 12 min. Sędziowali: Cezary Kulesza i Szymon Biegajski (obaj Koszalin). Widzów 200.

Miejscowi wygrali pierwszy mecz 33:32, więc liczyli na łatwy triumf także w rewanżu. W pierwszej połowie gospodarze mieli najlepszych zawodników w szybko biegającym do kontr Adrianie Nogowskim i bramkarzu Radosławie Kądzieli. To dzięki nim prowadzili 5:3 w 14, 6:4 w 16 i 11:10 w 29 min. Końcówka należała już jednak do gości. Dwa trafienia lewoskrzydłowego Roberta Jankowskiego dały naszym jednobramkowe prowadzenie.

- To prawda, że chwilę przed syreną dostałem żółtą kartkę za komentowanie decyzji arbitrów - przyznał trener gorzowian Paweł Kaniowski. - Musiałem coś powiedzieć, bo mylili się na naszą niekorzyść. W szatni ochłonęliśmy. A po zmianie stron boiska zagraliśmy na naprawdę wysokim poziomie. Szkoda, że nasi kibice nie mogli tego zobaczyć.

Po przerwie ostatni remis - 14:14 - "wisiał" na tablicy w 35 min. Potem rozpoczął się koncert przyjezdnych. Bardzo aktywna, chwilami wręcz agresywna gra w obronie, świetna postawa Krzysztofa Szczęsnego w bramce oraz seryjne trafienia jego kolegów z każdej pozycji w ataku sprawiły, że już w 41 min GSPR wygrywało 18:14. Chwil później było jeszcze lepiej: 20:15 dla naszych w 43 i 23:17 w 49 min. - W tym momencie rywale zrozumieli, że nie będą w stanie nas zatrzymać - dodał Kaniowski.

Gorzowianie nie stracili rezonu nawet po czerwonej kartce, jaką za trzecie wykluczenie z gry ujrzał w 50 min Michał Nieradko. Przez kolejnych siedem minut spokojnie utrzymywali pięciobramkową przewagę. A w samej końcówce - po dwóch rzutach Kamila Ringwelskiego i jednym Jankowskiego - powiększyli ją do ośmiu bramek. Takiego wyniku nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści!

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska