Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala piękna, ale z wadami. Teraz nie świecą lampy

Paweł Kozłowski 68 324 88 44 [email protected]
Zajęcia wychowania fizycznego w hali sportowej w Nowogrodzie Bobrzańskim
Zajęcia wychowania fizycznego w hali sportowej w Nowogrodzie Bobrzańskim Paweł Kozłowski
Nowogród Bobrzański na nową halę czekał z utęsknieniem. W końcu ją ma, ale z usterkami. Można ćwiczyć tylko do 16.00, bo nie działa główne oświetlenie. Lampy się niebezpiecznie nagrzewały, więc trzeba je wymienić.

Jedna z lekcji wychowania fizycznego. Po jednej stronie boiska chłopcy kopią piłkę, po drugiej dziewczyny grają w unihokeja. Grupy nie przeszkadzają sobie, bo są oddzielone specjalną kotarą.

Hala przy gimnazjum wciąż pachnie świeżością. Otwarcia z przecięciem wstęgi dokonał jeszcze poprzedni burmistrz Grzegorz Jankowski - 25 czerwca 2010 r. Budowa trwała zaledwie rok, bo pierwsze prace rozpoczęły się 19 czerwca 2009 r. Wyrosła w miejscu starej salki gimnastycznej, która była jeszcze mniejsza niż słynne "gierkówki". Kosztowała prawie 5 mln zł.

- Powstanie tego obiektu było niesamowicie potrzebne. Co do tego nikt nie ma wątpliwości - mówi dziś kierownik hali Waldemar Kapusta. Świadczyło o tym samo obłożenie. Grafik od otwarcia był tak napięty, że zajęcia kończyły się o 21.00: lekcje wf-u, szkolne koło sportowe, drużyny piłkarskie, aerobic, zumba, joga, capoeira... Do tego, m.in. właśnie dzięki bardzo dobrym warunkom do treningu, uczniowie zaczęli odnosić sukcesy w rywalizacji międzyszkolnej. W ostatniej edycji Gimnazjady wygrali zmagania w powiecie, a w województwie zajęli szóste miejsce.

I byłoby pięknie, gdyby nie walka z wciąż pojawiającymi się usterkami. Najpierw zaczął przeciekać dach. Przy opadach deszczu zalewana była duża część podłogi sportowej. Firma dwa razy naprawiała poszycie.

- I po ostatnich opadach nie zaobserwowaliśmy już żadnych niepokojących objawów. Zweryfikuje to jeszcze jesienna pogoda - dodaje kierownik hali. Następnie trzeba było zamontować wyżej nagrzewnicę gazową. Urządzenie znajdowało się za nisko, przez co nie było do niego odpowiedniego dostępu. Te prace już kosztowały 16 tys. zł, ale budżet gminy nie ucierpiał, bo zostały opłacone z premii gwarancyjnej jednego z ubezpieczycieli.

Niestety, to nie koniec kłopotów. W połowie kwietnia pod sufitem wybuchł pożar. Nic wielkiego, ale pojawił się żywy ogień i interweniowali strażacy. Zapaliła się lampa. Okazało się, że temperatura była w niej za wysoka, więc stopił się kondensator. Od tamtego czasu, górne lampy nie są używane. Taką decyzję podjęła dyrektorka Zofia Nowicka. Do momentu ich wymiany, w budynku można używać tylko oświetlenia bocznego.

- A to oznacza, że po przestawieniu zegarka na czas zimowy, większość zajęć w hali będzie się kończyła już o 16.00. Jedynie ćwiczenia grupowe, takie jak aerobic czy zumba będą mogły się odbyć przez większych problemów - mówi dyrektor Nowicka.

Urząd miejski zabiega, by pieniądze na wymianę - kilkanaście tys. zł - pochodziły z tzw. gwarancji należytego wykonania umowy. Wniosek do PZU został wysłany. Na jakim jest etapie? Ubezpieczyciel odpowiada nam, że nie może ujawnić takich informacji mediom. Trwa wymiana korespondencji.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska