Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala sportowa i basen mają już rok. Czy zarabiają na siebie?

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Dawid Dłoniak w akcji podc zas meczu z Kotwicą Kołobrzeg, wygranego jednym punktem
Dawid Dłoniak w akcji podc zas meczu z Kotwicą Kołobrzeg, wygranego jednym punktem Mariusz Kapała
Zielonogórski basen na siebie zarabia. W ciągu roku odwiedziło go prawie pół miliona klientów. To o 150 tys. więcej niż planowano. A w hali widowisko-sportowej odbyło się ponad pół setki imprez.

Zastal grał przy pełnych trybunach

Ostatni odcinek wielkiej epopei basenowej, jak złośliwcy nazywali burzliwą historię budowy zielonogórskiego aquaparku, miał miejsce rok temu podczas hucznego otwarcia Centrum Rekreacyjno-Sportowego. Nie zabrakło na niej ogólnopolskiej stacji telewizyjnej. O taką promocję zadbał prezydent Janusz Kubicki, dla którego basen był spełnieniem obietnicy wyborczej.

- Wszyscy nam go zazdroszczą - mówi prezydent. - Przez rok odwiedziło go prawie pół miliona klientów. Wychodzi na to, że statystycznie rzecz biorąc każdy zielonogórzanin był na basenie pięć razy. To świetny wynik. Wraz z dziećmi sam często przychodzę popływać.

Zarządca obiektu Robert Jagiełowicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, ocenia basen na mocną piątkę. - Spełnia wszystkie nasze oczekiwania - mówi dyrektor. - Początkowo mieliśmy troszkę reklamacji, ale z czasem poprawiliśmy niedociągnięcia, choćby poradziliśmy sobie z przeciągiem w drzwiach wejściowych.

A co z halą? Przez całe lata koszykarze wówczas pierwszoligowego Zastalu rozgrywali swoje mecze w ciasnej sali przy ul. prof. Szafrana. Aż spełniły się marzenia o parkiecie rodem z NBA i wielotysięcznej publiczności.

Świadczy o tym rekordowa frekwencja na meczach Zastalu. Najwięcej kibiców, ok. 5 tys. było na meczu z Turowem Zgorzelec oraz Anwilem Włocławek. Według danych Polskiej Ligi Koszykówki, to rekord. W żadnym innym mieście nie odnotowano takiego zainteresowania basketem. Niepowtarzalna była też atmosfera.
- W tej hali gra nam się fantastycznie - przekonuje prezes Zastalu Rafał Czarkowski. - Obiekt zrobił furorę. W tej kameralnej sali jest blisko do każdego punktu boiska.

W hali kibicowaliśmy na ponad 40 imprezach sportowych. Prawdziwym hitem był mecz eliminacji mistrzostw Europy w piłce ręcznej mężczyzn Polska - Słowacja, który obejrzał komplet 5 tys. widzów. Duże zainteresowanie wzbudziły też: - mecz towarzyski szczypiornistów z Rumunią, prezentacja drużyny Falubazu, gala boksu zawodowego Maku Fight Champion, turniej snookera Marcina Nitschke i Marcin Gortat Camp

Koncertów też nie zabrakło!

Przez lata narzekaliśmy, że nie mamy gdzie organizować koncertów i innych wydarzeń artystycznych, bo kameralny amfiteatr pękał w szwach. No i wreszcie mamy obiekt, w którym mogło się odbyć 14 wydarzeń kulturalnych dużego formatu, m.in. dwukrotnie kultowy musical "Metro". Oba spektakle obejrzało 6 tys. widzów. Lutowy koncert Perfectu przyciągnął 3,5 tys. osób. Widzów nie zabrakło też na rosyjskiej rewii na łyżworolkach "Pinokio", koncertach Modern Talking i Boney M, widowisku teatralnym Legend od Shaolin.

Grafik imprez wypełniony jest do końca roku. W sierpniu zobaczymy siatkarskie Grand Prix kobiet z udziałem reprezentantek Polski. We wrześniu odbędzie się puchar świata w akrobatyce sportowej. W październiku zawita słynny Chór Aleksandrowa. W listopadzie zaś balet Jezioro Łabędzie, snookerowy turniej Marcina Nitschke i tańce irlandzkie Gealsorce Force Dance.

A co wiadomo o finansach centrum? Na razie tyle, że do końca kwietnia przychód z basenu wyniósł 4 mln zł. Dokładny bilans będzie znany na początku lipca. Wiemy jednak, że w pierwszym roku funkcjonowania obiektu miasto dołoży do niego ok. 4,5 mln zł. To więcej niż zakładano. Pierwotnie miało to być 4 mln zł.

- Wzrosły koszty ogrzewania - mówi J. Kubicki. - Od początku było wiadomo, że hala będzie deficytowa. To jest może złe porównanie, ale do teatru czy filharmonii też się dopłaca.

Dyrektor Jagiełowicz jest zadowolony. - To obiekt z najwyższej półki - przekonuje Jagiełowicz. - Niedawno odwiedzili nas goście z Lubina i Koszalina. Chcą się na nas wzorować.

Centrum odwiedzają nie tylko zielonogórzanie. Sylwia Jankowska - Ułasik i Robert Ułasik przyjeżdżają z Nowej Soli. - Jesteśmy tu z mężem raz w tygodniu - mówi pani Sylwia. - Bawimy się świetnie. Mój mąż jest osobą niepełnosprawną ruchową i nie narzeka na jakość obsługi. Mam tylko jedną uwagą. Tak w szatni, jak i basenie muzyka jest zbyt głośna i hałaśliwa. To są klimaty dyskotekowe dla młodzieży, a nie dla seniorów.

Joanna Szatkowska przyjechała z Warszawy, by odwiedzić rodziców. - To fantastyczny obiekt, w którym nie sposób się nudzić. Korzystałam głównie z sauny, ale pewnie niebawem się skuszę na basen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska