Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halina Skindzier poświęciła swoje życie dzieciom

Janczo Todorow
Halina Skindzier uwielbia siedzieć przed ształuga i malować obrazy. Z radością odwiedza galerie sztuki.
Halina Skindzier uwielbia siedzieć przed ształuga i malować obrazy. Z radością odwiedza galerie sztuki. Janczo Todorow
Przez wiele lat Halina Skindzier z Lubska uczyła dzieci, była też wolontariuszką w warsztatach terapii zajęciowej. Uwielbia podróżować, poznawać nowe kraje. Jej wielką pasją jest również malarstwo.

Ojciec pochodził z Wilna, a mama z Kowna. Po wojnie, w 1946 roku rodzina miała jechać do Polski, do Bydgoszczy. Nie udało się jednak, wszystkich wywieziono na Syberię. Halina Skindzier miała wtedy zaledwie osiem lat, więc na zesłaniu musiała iść do szkoły. Dopiero po dziesięciu latach udało im się wyjechać do Polski i zamieszkali w Lubsku. Postanowiła zostać nauczycielką. Po ogólniaku ukończyła kursy, potem poszła na studia na Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze.

Pracowała jako nauczycielka fizyki w szkole podstawowej nr 1. Wówczas podstawówka była ośmioklasowa, więc uczniowie mieli fizykę jako jeden z przedmiotów. - Miło wspominam tamte czasy, praca z młodzieżą była fascynująca. Niektórzy z mich uczniów są już na emeryturze, ale nadal utrzymuję z nimi kontakt, dzwonimy do siebie, wspominamy - opowiada H. Skindzier.

Miała okazję przez dwa lata pracować z dziećmi specjalnej troski, prowadziła z nimi warsztaty terapii zajęciowej. Dlatego, że sama od "zawsze" pasjonowała się sztuką, a przede wszystkim rysunkiem i malarstwem. Zaraz po przejściu na emeryturę skończyła studia podyplomowe w zakresie edukacji plastycznej. Maluje akwarele i obrazy olejne, a także pastele. Jej obrazy wypełniają w domu wszystkie każdy wolny skrawek na ścianach. - Uwielbiam rysować i malować, często wyjeżdżam na warsztaty, poznaje nowych ludzi. W Uniwersytecie Trzeciego Wieku uczę słuchaczy rysunku i malowania. Sprawia mi to wielką przyjemność. W zeszłym roku zostałam przyjęta do Związku Polskich Artystów Plastyków. Jestem dumna z tego wyróżnienia - cieszy się H. Skindzier.

Jej wielką pasją są także podróże. Zwiedziła już dziesięciu stolic Europy. najważniejsze punkty w wielich miastach to muzea i galerie. Była w paryskim Łuwrze, gdzie podziwiała słynną Guernikę Picassa. - Nie sposób oddać wrażenia, jaki zrobił na mnie ten obraz. wiele osób stało albo klękało przed nim w zadumy - wspomina.
Jako byłej nauczycielce fizyki przystało, nie są jej obce nowinki techniczne. Jeszcze w latach 80. zapisała się na jeden z pierwszych kursów komputerowych. Potem zaczęła uczyć syna, ale zrobił tak szybko postępy, że potem to on zaczął ją uczyć tajników informatyki. Dziś laptop, internet, skype i zdjęcia cyfrowe to dla niej żadna tajemnica. A jak chce odpocząć od wszystkiego, to idzie na ulubioną działkę.

H. Skindzier ma córkę i syna oraz trzy wnuczki i trzech wnuków. Najstarsza jest Asia, a najmłodszy Hubert. - Dla mnie najważniejsza jest rodzina, dlatego cieszy mnie każda chwila, kiedy mogę być z dziećmi i wnukami - zapewnia.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska