Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Haratanie w gałę

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Archiwum GL
Moim zdaniem.

Bardzo podobały mi się nagrody, jakie do zlicytowania podczas balów żużlowych zaoferowali sobie nawzajem prezesi naszych klubów. Robert Dowhan zaproponował na charytatywny bal Stali wycieczkę połączoną ze zwiedzaniem Senatu. Z kolei Władysław Komarnicki zaoferował na analogiczny zielonogórski bal miejsce w loży ViP-ów podczas Grand Prix w Gorzowie.

Trzeba przyznać, że to dowcipne, a jednocześnie bardzo sympatyczne pomysły. Brawo panowie! Czasem Paweł i Gaweł, oprócz robienia sobie na złość, potrafią wykombinować coś fajnego. Dali to, czego ten drugi nie ma. I długo miał nie będzie. I bardzo dobrze.

Kiedy w niedzielny wieczór wyjeżdżaliśmy, razem z kolegą radiowcem, spod hali w Starogardzie Gdańskim termometr wskazywał minus 21. W samochodzie zamarzł napój, a my byliśmy dodatkowo zmrożeni tym, co zagrał Zastal. Ruszyliśmy w drogę. Bezczelnie pędziłem przez miasteczka i wsie licząc, że raczej nie zobaczę w tych warunkach policjanta z suszarką. I co? Gdzieś pod Człuchowem był przyczajony radiowóz! Są jeszcze ludzie obowiązkowi w tym kraju... Na szczęście, kiedy nadjechałem z kompletnie nieprzepisową prędkością, policjanci kroili już jakiegoś nieszczęśnika. Pomyślałem: ja to mam szczęście! W tym momencie zobaczyłem błysk flesza i już wiedziałem, że coś mi zrobiło fotkę.

Teraz muszę czekać aż dostanę list ze zdjęciem, na którym pomykam przez jakieś smutny przysiółek stówą, kiedy tam było pięćdziesiąt. Wychodzi, że nie tylko Zastal zaliczył plecy w Starogardzie...
Ale najbardziej zdumiałem się, gdy stanęliśmy na stacji benzynowej połączonej z barem, gdzieś między Człuchowem a Chojnicami. Otóż, kiedy piliśmy sobie kawkę zobaczyłem, że ściany baru są pełne fotografii i emblematów... Falubazu. Były też fotki zawodników z autografami. Proszę, gdzie mistrz Polski ma swoich fanów!

Pisałem przed tygodniem o tym, że nie podoba mi się potraktowanie zielonogórskiej Lechii przez władze miejskie i danie klubowi małej dotacji. Zdania nie zmieniam. Nie podoba mi się jednak robienie jakichś demonstracji pod urzędem i spędzanie dzieciaków na mrozie. To już było! Kiedyś pod urzędem piłkarze ówczesnej drugiej ligi, tej prawdziwej, czyli drugiego szczebla rozgrywek, też protestowali, ale w lecie. Ówczesny trener pokazał włodarzom ogromną żółtą kartkę. I co? Nic. Nikogo to nie obeszło. Kilku dziadków pokrzyczało: Lechia, Lechia! Potem wszyscy sobie poszli. Teraz prezydent przyjął delegację dzieciaków. Dał im po cukierku i pogłaskał po główkach, a piłkarkom obiecał pomoc. Kilkadziesiąt osób postało pod biurowcem, ktoś tam coś ponarzekał, ktoś usiłował wykorzystać tę akcję politycznie. Potem zmarznięci demonstranci uciekli do ciepłych domów. Frekwencja podczas tej akcji pokazuje, że Lechia nikogo nie obchodzi.

Wszyscy w tym mieście ,,haratają w gałę" jak mówią kabareciarze, powstają nowe zespoły, szkółki piłkarskie (już niedługo będzie problem z ich policzeniem), za futbol bierze się klub żużlowy, grają oldboje, jest największa w Polsce liga szóstek, a trzecioligowych meczów nikt nie chce oglądać. Może, więc słusznie zrobił prezes Materna, składając rezygnację, w momencie, kiedy okręt dostał torpedę i zaraz zatonie? Może trzeba zgasić światło i skończyć z tym klubem, skoro go nikt nie chce? Tak się pewnie stanie.
Możecie się śmiać, możecie drwić, ale mnie, mimo wszystko, będzie żal...

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska